Drugie życie gmachu dawnej Resursy
Kiedyś był to jeden z najważniejszych budynków w mieście. Wybudowana w 1829 r. Resursa była siedzibą kupców i przemysłowców, którzy się tutaj spotykali, bawili, tańczyli, organizowali spotkania i wykłady. Miejsce tętniło życiem, aurę tajemniczości tworzyła wieść, że była tutaj siedziba masonów.
Postanowiłem odwiedzić to miejsce. Ostatni raz byłem tutaj 10 lat temu, gdy Zachodnia Wyższa Szkoła Handlu i Finansów Międzynarodowych szykowała się do remontu budynku. Niestety, po kilku latach prace przerwano, uczelnia zniknęła. Pozostały niedokończone roboty.
- Teraz przystępujemy do remontu budynku, w którym urzędować będzie wydział prawa uniwersytetu. Miasto na remont przeznaczyło 4,3 mln zł – informuje Paweł Urbański, dyrektor Departamentu Inwestycji i Zarządzania Drogami. Przetarg wygrał Zakład Remontowo-Budowlany Maciej Jakuboszczak.
- Szuka pan masonów? Proszę bardzo – śmieje się Krzysztof Tomasiak, inżynier budowy.
Ja ich szukać nie muszę. Wiem. Drugie piętro, sala po lewej stronie od al. Konstytucji 3 Maja. To w tym miejscu na projekcie przebudowy budynku z 1930 r. widnieje opis – „świątynia”. A ponieważ w Resursie przez kilkadziesiąt lat urzędowali masoni, to mogła być tylko ich „świątynia”. Mnie bardziej interesuje marsz śladami Hugo Sabatiniego, nauczyciela tańca, który na swojej pocztówce z 1910 r. uwiecznił główną salę balową Resursy. Na mijanym parterze znajdzie się jedna sala wykładowa i trzy sale do ćwiczeń. Przez reprezentacyjny hol idziemy na schody.
- Balustrady są za niskie, nie spełniają współczesnych norm. Dlatego na wzór historycznych tralek zrobimy nowe o identycznym kształcie. Poręcze odnowimy – opowiada K. Tomasiak.
Wchodzimy na pierwsze piętro. Do największego pomieszczenia – dawnej sali balowej. Można ją rozpoznać po charakterystycznych filarach, które stały przed sceną. Choć wydają się być dekoracją, są jednym z najważniejszych elementów nośnych. To na nich oparto ściany postawione dwa piętra wyżej. Jeden z nich jest częściowo rozkuty. To tzw. odkrywka. Okazuje się, że w środku są stalowe dwuteowniki, na których opiera się stalowa konstrukcja wyższych pięter. To wynik wielkiej przebudowy Resursy z 1901 r. Wzmacniając budynek, skorzystano wówczas z możliwości speców od budowy mostów i wielkich konstrukcji stalowych, czyli miejscowego potentata firmy Beuchelt (powojenny Zastal). Te stalowe konstrukcje widać na suficie. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo elegancko pokrywają je dekoracyjne gzymsy z epoki. To jedyne oprócz filarów pozostałości po dawnym wyglądzie pomieszczeń. Resursa po wojnie była tyle razy przystosowywana do nowych potrzeb i „unowocześniana”, że z dawnego wystroju prawie nic nie zostało.
- Stalowe konstrukcje prawdopodobnie trzeba będzie wzmocnić. Ozdoby odnowimy, zamiast sali balowej będzie tutaj aula na 99 osób – inż. Tomasiak zagląda do planów. Obok znajdą się trzy sale do ćwiczeń i jedna seminaryjna. Kiedyś sale się łączyły. Teraz nie będzie między nimi drzwi.
Idziemy na drugie piętro. Królują regipsy i podwieszane sufity. Wyjątkiem jest największa sala (położona nad salą balową). Tu będzie również duża sala wykładowa. – Powstanie później, bo konserwatorzy będą mieli tutaj więcej pracy – K. Tomasiak pokazuje na sufit. Dookoła całej sali biegną piękne gzymsy. Mogą być ozdobą każdego pomieszczenia.
Zaglądamy jeszcze na strych. Tutaj będzie mieścić się wydziałowa administracja. W dachu zostaną zamontowane okna połaciowe, żeby było jaśniej. A ponieważ budynek musi być dostępny dla osób niepełnosprawnych, zostanie zamontowana w nim winda.
Tomasz Czyżniewski