Czterech pacjentów z wirusem
W minioną niedzielę (15 marca) na oddział zakaźny zielonogórskiej lecznicy trafiła młoda kobieta, która niedawno wróciła z Londynu. Na szczęście, pacjentka czuje się dobrze i w opinii lekarzy jej choroba, jak u większości młodych ludzi, przebiega bezobjawowo.
Dwa dni później, we wtorek wieczorem, zielonogórski szpital poinformował, że „pojawiło się światełko w tunelu”. U „pacjenta zero” zdiagnozowano bowiem negatywne wyniki badania (jest zdrowy - red.). – Możemy go uznać za wyleczonego i wypisać do domu – powiedział lek. Jacek Smykał, szef klinicznego oddziału chorób zakaźnych. W środę pacjent miał wyjść ze szpitala, jednak zlecono jeszcze wykonanie dodatkowych badań. 66-letni mieszkaniec Cybinki przebywa na oddziale ponad dwa tygodnie, od 2 marca. Wracał z karnawału w niemieckiej Westfalii rejsowym autobusem. W Świecku prywatnym samochodem dostał się do Cybinki, gdzie źle się poczuł. Miał wysoką gorączkę, kaszlał.
W środę na oddział zakaźny trafiła trzecia osoba zakażona koronawirusem. To 20-letni mężczyzna, który przyjechał ze Szwajcarii. Czuje się dobrze. Chorobę przechodzi łagodnie, ma niewysoką gorączkę. Pochodzi z Poznania, ma rodzinę w Zielonej Górze.
W czwartek na oddział przyjęto czwartego pacjenta. Nie wiadomo skąd przyjechał do szpitala, bo placówka nie informuje, skąd pochodzą osoby przebywające na oddziale zakaźnym z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem.
– Nie zrobiliśmy tego także w przypadku „pacjenta zero” – tłumaczy Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka prasowa szpitala. - Taka informacja spowodowałaby niepotrzebną panikę w miejscowości X, czy Y.
W tej chwili na oddziale przebywa czterech pacjentów z potwierdzonym koronawirusem (w tym jedna wyleczona), a kilka osób czekało na badania. W całym kraju zachorowało już 325 osób, zmarło 5.
(rk)