Chowane słupki ucieszą pieszych
Piesi od dawna skarżyli się, że deptak zamienił się w trasę szybkiego ruchu. Prezydent Janusz Kubicki na łamach „Łącznika” zapowiedział rozwiązanie problemu.
Obecnie prawo do przejazdu przez deptak mają mieszkańcy, firmy kurierskie i dostawcy towarów do sklepów (w określonych godzinach). Podczas policyjnych kontroli wiele osób nie ma stosownych zezwoleń. Słupki mają ukrócić samowolę kierowców.
Magistrat opracował koncepcję systemu i wyznaczył miejsca, gdzie powinny być zamontowane blokady. Biuro Projektowe ASP przygotowało projekt z 23 lokalizacjami. Słupki o wysokości ok. 80 cm, znajdą się na wszystkich wjazdach na deptak. W 12 miejscach pojawią się blokady ze słupkami chowanymi elektromechanicznie (blokada systemowa), a w 11 blokady ze słupkami stałymi lub wykręcanymi i elementami małej architektury, np. donicami.
W sześciu lokalizacjach zaprojektowano dodatkowe punkty z kamerami - uzupełnienie istniejącego systemu monitoringu. Kiedy do słupka podjedzie uprawniony samochód, blokada błyskawicznie schowa się w podłożu. Po przejechaniu auta, podniesie się - dzięki czujnikom. Nikt nie zdąży przejechać „na gapę” za uprawnionym kierowcą. Grozi to sytuacją, że auto zawiśnie na podnoszącej się blokadzie, a to oznacza mandat i zapłatę za remont uszkodzonego słupka. W przypadku straży pożarnej czy pogotowia ratunkowego do opuszczenia słupka wystarczy krótki sygnał dźwiękowy.
System będzie pod całodobową kontrolą miejskiego centrum monitoringu. Słupki zostaną zlokalizowane w sąsiedztwie punktów kamerowych (PK) i punktów dystrybucji monitoringu wizyjnego.
Jak rozwiązana będzie sprawa identyfikacji pojazdów uprawnionych, np. mieszkańców? Magistrat testował m.in. urządzenia radiowe (podobne do elektronicznego poboru opłat drogowych), karty magnetyczne i piloty. Doświadczenia innych miast wskazywały, że te koncepcje są awaryjne, łatwo je zniszczyć i skopiować. Miasto nie zdecydowało się też na wprowadzenie funkcji rozpoznawania numerów rejestracyjnych przez kamery.
- Instalacja kamer nisko nad poziomem gruntu powodowała problemy: zanieczyszczenia i zarysowania, oświetlenia pojazdów, kąta i wysokości najazdu samochodu na strefę odczytu, aż do celowej dewastacji kamer. W dodatku intensywne światło reflektorów LED uniemożliwia odczyt tablic - wyjaśnia Krzysztof Rutkowski, kierownik Biura Ochrony Wizyjnej w magistracie.
Każdy kierowca z uprawnieniami do przejazdu będzie musiał zarejestrować swój telefon na dedykowanej stronie internetowej, zainstalować specjalną aplikację na smartfonie i uaktywnić funkcję lokalizacji (GPS). W momencie przejazdu otrzyma jednorazowy PIN i zostanie zidentyfikowany po numerze telefonu i lokalu, w którym mieszka.
Na deptaku będzie obowiązywała nowa organizacja ruchu. Uprawnieni mieszkańcy mają jeździć na skróty, nie przez cały deptak.
Koszt zadania - 3 mln 318 tys. 663 zł. Prace zakończą się w tym roku.
(rk)