Braniborskie. Awantura o wycinanie lip

19 Maj 2015
Awantura wybuchła w sobotę rano, gdy mieszkańcy ul. Braniborskiej usłyszeli dźwięk pił. Okazało się, że w niewielkim parku przylegającym do Wieży Braniborskiej wycinane są drzewa.

W pierwszej kolejności zwalone zostały lipy rosnące na środku działki. Ja się okazało, teren, należący jeszcze niedawno do Uniwersytetu Zielonogórskiego, kupił w przetargu, za ok. 400 tys. zł, prywatny inwestor, który chce postawić w tym miejscu dwa domy.

Zanim mieszkańcy, a później media i radni zablokowali wycinkę, ścięto kilkanaście drzew. Na miejscu pojawiła się policja. Zawiadomiono prokuratora.

W poniedziałek mieszkańcy dalej blokowali inwestycję i pracę pilarzy. Tym razem protestujących spisała policja, bo weszli na prywatny teren.

- Mam wszystkie niezbędne dokumenty, drzewa kolidujące z inwestycją można wyciąć, nawet jeśli są zdrowe – tłumaczyła mieszkańcom Barbara Krawczyk, architekt krajobrazu, która reprezentuje inwestora.

Wściekli mieszkańcy, po południu, zwołali konferencję prasową i zbierali podpisy pod petycją do prezydenta Janusza Kubickiego, by wstrzymał wycinkę i zachował dla nich teren zielony. Przyszło ponad 200 osób.

- Byłem bardzo zaskoczony, kiedy rano usłyszałem piły. Nikt nas nie zawiadomił – opowiadał Ryszard Belica, który mieszka tuż obok. To m.in. on, wraz z sąsiadami, kilka lat temu zablokował pomysł budowy tutaj wieżowca i doprowadził do zmiany planu przestrzennego zagospodarowania.

- Park jest na innej działce, ale w studium jest opisany jako teren zielony, cenny historycznie – R. Belica pokazuje trzymany w ręku plik dokumentów.

- Protestujemy przeciwko decyzjom z warunkami wydanymi przez urząd miasta. Nie zgadzamy się na wycinanie 16 drzew i protestujemy przeciwko decyzji, która na to zezwala. Apelujemy o wstrzymanie wycinki i wnosimy o utrzymanie tutaj terenu zielonego – czytała przez megafon Barbara Marcinów.

Na stoliku koło niej można się było podpisać pod petycją w tej sprawie. Pod koniec spotkania widniało na niej 213 podpisów. Mieszkańcy uważają, że wycinanie drzew w maju jest łamaniem prawa, bo w tym czasie ptaki zakładają gniazda i mają pisklęta. W okresie lęgowym wycinek się nie robi.

- We wtorek, o 7.00 rano, zaniesiemy je na biurko prezydenta Kubickiego. Jest jedyną osobą, która może cofnąć decyzję o wycince – zakomunikowała Joanna Lidanne z Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta. – Nie zgadzamy się, żeby kawałek po kawałku likwidować tereny zielone.

Przy okazji zaatakowała „Łącznik”, mówiąc, że jesteśmy kłamcami i piszemy nieprawdę. Nie wyłuszczyła dokładnie, o co jej chodzi. Można się tylko było domyślić, że o budowę obwodnicy południowej miasta. Jej zdaniem, zniszczy ona Wzgórza Piastowskie, choć „Łącznik” tłumaczył, że obwodnica nie biegnie przez Wzgórza Piastowskie, lecz dalej. Kto nie wierzy, może sprawdzić na mapie.

Po niej głos zabrało kilkanaście osób – zwykłych mieszkańców, radnych i polityków(pojawił się Krzysztof Bosak).

Pojawiły się nawet teorie, że park specjalnie przez lata nie był sprzątany, żeby go przygotować do sprzedaży. W nutki sentymentalne uderzył były senator Walerian Piotrowski: – W 1947 r. przyprowadziłem tutaj na spacer koleżankę, która później została moją żoną.

Podobnych głosów było więcej. Tymczasem J. Lidanne wywoływała do głosu radnych PiS. – Daliśmy grunt uniwersytetowi warunkowo. Miasto mogło w ramach pierwokupu odkupić ten teren. Nie skorzystało z tej możliwości. Gdybym wiedział, że taki teren jest sprzedawany za taką cenę, to sam bym go kupił – mówił Jacek Budziński, zbierając oklaski.

- Po co doprowadzono do połączenia miasta z gminą? Potrzebowaliśmy terenów i je mamy, a mimo to wycinamy tereny zielone – wtórowała mu radna Eleonora Szymowiak.

Wznowienia postępowania administracyjnego ws. zezwolenia na wycinkę i warunków zabudowy domagała się Bożena Ronowicz. Natomiast Kazimierz Łatwiński podał przykład kina Wenus. – Prezydent pokazał, że można tak działać, by w konkretnym miejscu powstało to, co chce miast, nie inwestor - mówił.

- Ten protest nie spowoduje, że drzewa odrosną. Powinniśmy razem zaplanować, które rejony miasta są cenne i dlatego powinny pozostać nienaruszone – apelował Tomasz Nesterowicz (SLD).

Pojawił się również wątek sklepu.

- Nie można zabudować całej Zielonej Góry. Powinny zostać tereny zielone, a nam, tutaj, zamiast apartamentowców bardziej potrzebny jest sklep – mówiła kolejna osoba. Wszyscy kiwali głowami ze zrozumieniem, bo na osiedlu od lat nikt nie chce uruchomić dużego sklepu.

- Tylko nie róbmy z tego polityki. Za dużo tutaj polityków. Chodzi o uratowanie drzew – komentował inny mieszkaniec.

- Wszystko już zostało powiedziane – skitował wystąpienia Mariusz Rosik (PO). – Te lipy miały po 100 lat.

Mieszkańcy postanowili, że we wtorek pójdą do urzędu z petycją.

(tc)

Artykuły powiązane: 

Obiecuję, powstrzymam wycinkę lip!

- Osobiście porozmawiam z inwestorem. Z delegacją mieszkańców spotkam się w najbliższy piątek. Do tego czasu, obiecuję, nie będzie dalszej wycinki lip przy Wieży Braniborskiej – zadeklarował prezydent Janusz Kubicki podczas wtorkowego spotkania z mieszkańcami.