Bielik już po kuracji

18 luty 2022
Do „Ptasiego Azylu” trafił zakrwawiony bielik. Miał pęknięty dziób. - Prawdopodobnie został uderzony w locie przez auto - tłumaczy dr Ewa Burda z Uniwersytetu Zielonogórskiego, która zajęła się skrzydlatym pacjentem.

22 stycznia, w okolicy Dychowa (gm. Bobrowice), bielika znalazł leśnik Cezary Żmijewski. Ptak wyglądał na ciężko rannego, nawet nie próbował wzbić się w powietrze. Leśnik skontaktował się ze Sławomirem Rubachą ze Stowarzyszenia Ochrony Sów, ten przetransportował bielika do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych Prawem „Ptasi Azyl” w Zielonej Górze, gdzie fachową opieką otoczyli go pracownicy Uniwersytetu Zielonogórskiego.

- Bielik został prawdopodobnie w locie uderzony przez samochód. Miał zakrwawioną głowę, a przy bliższych oględzinach okazało się, że także pęknięty dziób - opowiada dr Ewa Burda. I dodaje, że była to dorosła samica, która skończyła piąty rok życia, ważąca około sześć-siedem kilogramów.

W „Ptasim Azylu” bielik spędził ponad dwa tygodnie, podczas których mógł w spokoju dojść do zdrowia. - Oczyściliśmy rany i zastosowaliśmy antybiotykoterapię. To jest dzikie zwierzę, więc było bardzo zestresowane całą sytuacją, a co gorsza, nie chciało jeść, zmuszaliśmy je do tego. Na szczęście nasz bielik w końcu wyzdrowiał na tyle, że mógł wrócić do swojego naturalnego środowiska. 9 lutego podjęliśmy próbę wypuszczenia go na wolność. Próba zakończyła się sukcesem!

Przy okazji bielikowi przymocowano na grzbiecie specjalny nadajnik GPS, który pozwoli śledzić zwierzę. - Dzięki temu będziemy mogli pozyskać bardzo cenne dane, dowiedzieć się, gdzie nasz bielik lata, gdzie żeruje i gniazduje, a tym samym będziemy mogli np. wyznaczyć w tym terenie strefę ochrony gniazda. Trzeba pamiętać, że ten ptak w Polsce jest objęty ochroną - wskazuje nasza rozmówczyni.

Okazuje się, że nie jest to jedyny bie, który trafił ostatnio do „Ptasiego Azylu”. - W tym tygodniu przywieziono do nas osobnika spod Osiecznicy. Stwierdziliśmy zwichnięcie prawego nadgarstka. Jego stan zdrowia jest stabilny, zwierzę znajduje się obecnie pod obserwacją- dodaje dr Burda.

Czy „Ptasi Azyl” często zajmuje się tym gatunkiem? - Miewamy takie sytuacje. Szacuje się, że w Polsce mieszka obecnie półtora tysiąca par bielików, a w samym województwie lubuskim około stu. Ciężko jest dokładnie stwierdzić, jak dochodzi do wypadków, ale w okresie lęgowym czy wiosną, ptaków po prostu przybywa, a jednocześnie są mniej uważne. Wtedy takich incydentów jest więcej - wyjaśnia E. Burda.

Przypomnijmy, Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych Prawem „Ptasi Azyl” Uniwersytetu Zielonogórskiego działa w Zielonej Górze od 2016 roku. W tym czasie przyjął ponad 700 skrzydlatych pacjentów, a jego pracownicy podjęli ponad półtora tysiąca interwencji. Już wkrótce, przy okazji rozbudowy Minizoo przy Ogrodzie Botanicznym, „Ptasi Azyl” otrzyma nowe pomieszczenia.

(md)