Strażacy z Suchej odnowili wóz - ale cacuszko!
Jan Rusak, komendant gminny Ochrony Przeciwpożarowej, nie ukrywa dumy. W OSP Sucha działa od 55 lat. - Oczywiście, że miałem okazję jeździć do zdarzeń starym oplem, ale też lublinem i żukiem. Nowym renaultem nie mogę, bo skończyłem 65 lat i nie mam prawa jazdy kategorii C - wyjaśnia pan Jan. - Bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy o odrestaurowaniu naszego starego wozu, wszyscy strażacy włożyli w to dużo pracy i serducha. Mamy piękny samochód, nie tylko wystawowy, jest w pełni sprawny do akcji.
Strażacy przez półtora roku zbierali pieniądze na remont, pomagali mieszkańcy i sponsorzy. Wsparcia udzieliło miasto i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
A jaka jest historia wozu z „duszą”? - Zakupiliśmy pojazd jeszcze w urzędzie gminy, w 1999 r. przybył z Niemiec. Zdecydował o tym ówczesny wójt Eugeniusz Uglik - wspomina J. Rusak.
Hołd dla ojców i dziadków
- Gratuluję wam pasji i zaangażowania - powiedział do strażaków prezydent Janusz Kubicki. - Wóz z zewnętrz przypomina nam o historii straży pożarnej, w środku jest bardzo nowoczesny.
- Spotykaliśmy się na akcjach z ochotnikami z innych miejskich OSP i było nam wstyd, bo nasi koledzy dysponowali nowoczesnym, ciężkim sprzętem strażackim - mówi radny Paweł Wysocki (Zielona Razem), strażak ochotnik z Suchej. - W zeszłym roku dostaliśmy nowy wóz, ale ze starego jesteśmy dumni, nazwaliśmy go „dziadek” w hołdzie dla naszych ojców i dziadków, bo tradycja strażacka jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. A ten nasz staruszek też jest coś wart i co najważniejsze, będzie nam służył latami.
Prawdziwe cacko
- Miałem pomysł na ten samochód od początku, chciałem zrobić coś na miarę XXI wieku i udało się - tłumaczy Adam Kwiecień z OSP Sucha, która czuwał na renowacją auta. - „Dziadek” dostał nowe życie, został polakierowany, zmodernizowany i przystosowany do działań ratowniczo-gaśniczych, zarówno do wypadków drogowych, jak i wiatrołomów oraz pompowania wody. Posiada nowy sprzęt, środek pojazdu ma nowe oświetlenie ledowe i sygnalizację. Może dorównać niejednemu nowszemu wozowi strażackiemu, to prawdziwy unikat i cacuszko. Może pojeździć kolejne 50 lat.
Opel blitz z 1972 r. ma silnik 2,5 litra (120 koni), pali około 20 litrów na 100 kilometrów. Wyposażony jest w zbiornik na 1200 litrów wody.
W OSP Sucha obecnie służy 24 druhów. „Dziadek” ostrą przeprawę bojową po przerwie przeszedł podczas niedzielnego 32. Finału WOŚP - pojechał z WOŚP-owym tirem w rajd po dzielnicy Stare Miasto.
Warto wspomnieć, że niebawem będzie gotowy garaż dla opla przy OSP Sucha. - Będzie służył do przechowywania wyremontowanego zabytkowego wozu strażackiego. Ma być pewnego rodzaju muzeum, gdzie będzie można zobaczyć pojazd - wyjaśnia Monika Krajewska, zastępca dyrektora Departamentu Inwestycji Miejskich w magistracie.
(rk)