Produkt regionalny. Nie mogę się zatrzymać. Sezam wciąga!

27 Październik 2023
Kiedyś na spotkaniu w Lubuskim Centrum Winiarstwa obiecała winiarzom, że ich trunki będą stały u niej na półkach. Słowa dotrzymała. Ba, nawet z nawiązką. Dziś w sklepie Kazimiery de Ramer-Posmyk piętrzą się artykuły regionalnych producentów - od konfitur i rzemieślniczych lodów po dziczyznę.

Do Sezamu w podzielonogórskim Droszkowie zaglądają świadomi klienci. Mimo że podczas trzech lat działalności sklepu wyrosły obok dwa dyskonty, Sezam działa prężnie. - Ściągają tu ludzie mieszkający w promieniu 100 km. Przyjeżdżają np. z Polkowic i Łęknicy - opowiada Kazimiera de Ramer-Posmyk. - Stali bywalcy są również wśród mieszkańców Droszkowa. To w końcu zagłębie rękodzielników i regionalnych producentów, którzy chętnie wzajemnie się wspierają.

Nazwa sklepu jest bezpretensjonalna. - Przez lata działał tu pod nią mały wiejski sklepik. Postanowiliśmy przy niej zostać. Szyld uzupełniliśmy o informację, że można tu kupić produkty i wina regionalne - tłumaczy pani Kazimiera.

Aż cieknie ślinka

Asortyment za to jest znacznie bardziej wyszukany. I szeroki, bowiem znajdziemy tu produkty na śniadanie, obiad, kolację i nietuzinkowy deser.

W lodówce kuszą rzemieślnicze lody: kokos z jagodą, śmietanka z musli, mascarpone ze śliwką. Na półkach piętrzą się słoiczki z regionalnymi konfiturami, dżemami, powidłami oraz miodami z lokalnych pasiek. Są sery krowie i kozie oraz inne mleczne produkty. Sporo tu również dziczyzny. Pochodzi od marki „Dobre z Lasu”. To znak towarowy Lasów Państwowych i świadectwo naturalnego pochodzenia surowców oraz jakości produktów. „Dobre z Lasu” korzysta jedynie z produktów z lokalnych źródeł, wspierając przy tym niszowy rynek przetwórstwa leśnych produktów.

A komu nie chce się gotować, może sięgnąć po gotowe danie w słoiku autorstwa regionalnych kucharzy. W sklepie w Droszkowie znajdziemy również rękodzieło - materiałowe torby na wino, breloczki, świece zapachowe, magnesy z zielonogórskim akcentem.

Handel w genach

- Miłość i smykałkę do handlu zaszczepił we mnie ojciec - opowiada pani Kazimiera. - W dzieciństwie sprzedawaliśmy razem na targu owoce i warzywa z naszego gospodarstwa.

Dziś w branży jest już od ponad trzech dekad i przyznaje, że nie może się zatrzymać, bo pojawiają się coraz to nowe pomysły. Kazimiera de Ramer-Posmyk bazuje na działalności w sklepie stacjonarnym, ale z produktami można ją było spotkać na Twoim Zielonym Targu w Ochli, jarmarkach wielkanocnych, wydarzeniach organizowanych przez leśników, a nawet na najstarszym pływającym lodołamaczu rzecznym na świecie („Kuna”).

Zielonogórzanie mogą ją pamiętać z tegorocznego Korowodu Winobraniowego. W tiulowej sukni do ziemi i kwiatowym wianku częstowała mieszkańców winogronami, wędlinami, sokami i ciasteczkami od zaprzyjaźnionego koła gospodyń wiejskich.

Do handlu pani Kazimiera podchodzi nietypowo i z rozmachem. Inspiracje nierzadko czerpie ze spotkań z regionalnymi producentami za granicą. W planach ma adaptację góry sklepu (ponad 400 mkw.) na miejsce spotkań rzemieślników, imprezy okolicznościowe czy targ lokalnych wystawców. Na polanie za sklepem czeka palenisko, przy którym istnieje możliwość integracji, a nawet postawienia kamperów.

(ah)