Mistrzowie horrorów
I-ligowi szczypiorniści pokonali w Piekarach Śląskich Olimpię-Medex 32:31, mimo że jeszcze na początku drugiej połowy przegrywali różnicą siedmiu bramek, a pół minuty przed końcem jednym trafieniem. Bramkę rzucił jednak ze skrzydła Szymon Gołębiowski. A gdy wydawało się, że mecz skończy się remisem, co będzie oznaczało konkurs rzutów karnych, wówczas przy wznowieniu przeciwników, piłkę przechwycił Daniel Mieszkian. Pomknął sprintem na bramkę Olimpii i niemal równo z końcową syreną pokonał bramkarza! – Byliśmy w szoku! Potem była już tylko wielka radość – wspomina Adrian Franaszek, gracz akademików. – Taki mecz wyszarpać, to morale idzie w górę.
Teraz zielonogórzan czekać będzie seria trzech spotkań u siebie. Podopieczni Ireneusza Łuczaka liczą, że listopad będzie należeć do nich. W tę sobotę, 9 listopada, AZS podejmie Ostrovię Ostrów Wlkp. Początek o 18.00.
(mk)