Zgrzyt na obwodnicy - tory odetną Rogowskich od świata
Sprawę poruszano na zebraniu wiejskim w Nowym Kisielinie. O rodzinę upomniał się miejscowy proboszcz ks. dr Andrzej Brenk. Rogowscy mieszkają w domu tuż za torami (przy ul. Kolejowej 2) i jedyny kontakt z wioską mają za pośrednictwem przejazdu kolejowego przy domu. W drugą stronę mogą dostać się kilkukilometrową zniszczoną drogą gruntową do Starego Kisielina, a dopiero stamtąd do Nowego Kisielina.
W styczniu dostali pismo z PKP PLK SA z informacją, że podjęto decyzję o likwidacji przejazdu kolejowego. Powodów jest kilka: zmniejszenie widoczności po wybudowaniu wiaduktu drogowego jako obwodnicy Kisielina i podniesieniem prędkości pociągów do 120 km na godz. w ramach modernizacji linii Wrocław – Szczecin, planowanej w 2013 r. „Brak widzialności w obrębie przejazdu wymaga budowy nowych urządzeń sterowania ruchem kolejowym, wymagających wysokich nakładów, nieujętych w ramach funduszu inwestycyjnego dla tego zadania” – czytamy w piśmie z PKP. – „W związku z tym w najbliższym czasie dokonamy fizycznej likwidacji przedmiotowego przejazdu”.
Rodzina Rogowskich jest załamana. – Jak dojedzie do nas karetka pogotowia albo straż pożarna, skoro system nawigacji GPS pokazuje dojazd tylko od strony Nowego Kisielina? – pyta Artur Rogowski. – Po zamknięciu przejazdu wozy zatrzymają się przed torami i dalej nie pojadą. Mamy podpisy 70 osób z wioski, którzy z tego przejazdu korzystają. Poza tym proszę spojrzeć w jakim stanie jest droga w drugim kierunku do Starego Kisielina. Strach jechać.
Faktycznie: droga gruntowa prowadząca do domu Rogowskich grozi ugrzęźnięciem w błocie. Tymczasem po drugiej stronie torów powstała nowa droga asfaltowa, prowadząca od ul. Syrkiewicza w prawo za cmentarzem w Nowym Kisielinie. Kończy się tuż przed torami. Tyle, że po zamknięciu przejazdu stanie się… ślepą uliczką w szczerym polu. – Ta droga powstała z myślą o terenach inwestycyjnych strefy ekonomicznej i parku technologicznego – podkreśla wicewójt Ireneusz Bogucewicz. – Z czasem będzie więc ona użytkowana zgodnie ze swoim przeznaczeniem.
Jakie jest wyjście z sytuacji? Jednym jest montaż automatycznych rogatek na przejeździe: w przypadku zbliżającego się pociągu, samoczynnie byłyby zamykane szlabany na przejeździe. – Moglibyśmy podjąć się pilnowania tych rogatek – mówi pan Tomasz Rogowski, emerytowany kolejarz mieszkający przy Kolejowej 2. Problem tkwi jednak w kosztach tej inwestycji, szacowanej na minimum 300 tys. zł. Nie ma komu ponieść takich kosztów.
Na razie ten wariant nie wchodzi w grę. – Rozmowy w tej sprawie ciągle trwają, rozumiemy sytuację tej rodziny, ale niewiele możemy zrobić. Likwidacja tego przejazdu była uwzględniona w planach inwestycyjnych dotyczących obwodnicy – mówi dyrektor zielonogórskiego Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK SA Mariusz Nowakowski.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w grę wchodzi wstrzymanie decyzji o zamknięciu przejazdu do wiosny, najpóźniej do maja. Do tego czasu miałaby zostać utwardzona droga od domu Rogowskich do Starego Kisielina. Dopiero wtedy przejazd byłby zamknięty. – Droga gruntowa do Starego Kisielina zostanie naprawiona w ramach prac naprawczych przez wykonawcę obwodnicy kisielińskiej, który rozjechał ją swoim ciężkim sprzętem – mówi wicewójt Bogucewicz. – Będzie ona utwardzona tłuczniem.
(mi)