Policyjny psiak na emeryturze
A. Wąsik w policji pracuje od 11 lat, a od siedmiu jako przewodnik psa służbowego. Przewodnikiem został, gdy okazało się, że policjant opiekun jednego z psów odchodzi na emeryturę. - Nie wahałem się ani chwili. Tak naprawdę od początku pracy w policji myślałem o tym, żeby pracować z psami – przyznaje A. Wąsik. Jest wielkim miłośnikiem zwierząt. W domu ma już cztery psy (trzy owczarki niemieckie oraz polskiego owczarka nizinnego) i dwa koty. Ale ani on, ani jego rodzina nie wyobrażała sobie, żeby Toro miał zostać przekazany na licytację i trafić w obce ręce (zgodnie z przepisami, w przypadku gdy przewodnik nie zdecyduje się, aby zabrać psa do domu, zwierzak musi trafić na licytację).
A. Wąsik miał świadomość, że czas służby policyjnego psa jest dużo krótszy niż człowieka i liczył się z tym, że gdy pies będzie musiał przejść na emeryturę, on zdoła zapewnić mu godne schronienie. - Nie wyobrażałem sobie, żeby nie zabrać swojego psa. Przez lata wspólnej służby ogromnie się zżyliśmy i zawsze wiedziałem, że w kryzysowych sytuacjach pies nigdy mnie nie zawiedzie, a w razie konieczności stanie w mojej obronie nawet z narażeniem życia – opowiada mł. asp.
Toro to prawdziwy, niezawodny przyjaciel, przez lata ciężkiej służby zasłużył na spokojną starość w kochającej rodzinie. ALMOZ 14409 - to jego kryptonim służbowy - zamieszkał w domu swojego opiekuna już 1 stycznia 2017 roku. Chwili tej nie mogły się doczekać zwłaszcza córki policjanta. czteroletnia Nikola i sześcioletnia Wiktoria, dla których był to wspaniały noworoczny prezent.
(ms)