Dom Życie daje nadzieję

17 Listopad 2016
Dom Życie istnieje u nas dopiero od sierpnia, ale Ewa Minge już myśli o założeniu kolejnych, w innych miastach. Za kilka tygodni placówka Fundacji Black Butterflies będzie miała pierwszą „kopię” w Żarach.

- Może w przyszłości stworzymy franszyzę – opowiada o swoich planach Ewa Minge, światowej sławy projektantka, która kilka miesięcy temu założyła Fundację Black Butterflies, w Zielonej Górze, a ta w sierpniu uruchomiła pionierską placówkę Dom Życie.

Dom Życie, który funkcjonuje w siedzibie fundacji przy deptaku, w kamienicy nieopodal ratusza, pomaga już 50 chorym onkologicznie. Najmłodsza jest siedmiolatka, najstarszy podopieczny ma ponad 70 lat. Placówka funkcjonuje na zasadzie domu dziennego pobytu. Nie zastępuje tradycyjnej opieki zdrowotnej, nie wchodzi w „jej buty”, lecz dba o ducha osób zmagających się z chorobą. Na to najlepszy onkolog czasu nie ma. W Domu Życie pracują psycholożki, terapeutki, prawnik, koordynator onkologiczny, dietetyczki, specjalistka od artterapii i kilkudziesięciu wolontariuszy, z których każdy pomaga jednemu pacjentowi.

- Lecznice zajmują się ciałem, my duchem pacjentów i ich rodzin – mówi projektantka. Chory onkologicznie zmaga się z ciężką chorobą i brakiem nadziei. Dom Życie stara się przywrócić tę drugą. I robi to w sposób nieszablonowy: rozmowy z psychologiem, prawnikiem, grupowe terapie, wspólne wyjścia do kina, spotkania, dobieranie peruk, konsultacje z kosmetyczką, warsztaty artystyczne… To działa – twierdzą pracownicy fundacji. – Bo chorzy, których najczęściej charakteryzuje postawa wycofania, wchodzą na „ścieżkę zdrowia”

O działaniach fundacji, jej planach (m.in. objęcie opieką również chorych na stwardnienie rozsiane) i owocnej współpracy m.in. z Uniwersytetem Zielonogórskim, Zespołem Szkół Zawodowych, władzami Zielonej Góry i Centrum Onkologii w Bydgoszczy, Ewa Minge mówiła podczas konferencji prasowej, w której uczestniczył również prezydent Janusz Kubicki. - Bez pomysłu i entuzjazmu pani Ewy, którym nas zaraziła, oraz bez pracy wielu innych społeczników nie byłoby Domu Życia w Zielonej Górze – mówił prezydent.

(el)