Drogi to studnia bez dna. Na Litewskiej jest beznadziejnie
W pobliżu głównej drogi spotykamy Katarzynę Bartkowicz. – Mieszkam tu prawie od dziecka - mówi. - Czekamy z niecierpliwością na uruchomienie tej naszej świetlicy. Korzystamy co prawda z gościnności strażaków, jednak świetlica byłaby większa i mogłyby korzystać z niej w większym stopniu dzieci. Pracuję w szkole i jestem zdania, że wiele dzieci mogłoby aktywnie spędzać tu czas pozalekcyjny. Mam nadzieję, że niedługo tak będzie. Jeśli chodzi o wykorzystanie pieniędzy z Funduszu Integracyjnego, to można by coś przekazać na drogi. Mam świadomość, że to studnia bez dna. Mieszkam trochę z boku, przy ul. Litewskiej i tam jest beznadziejnie. Liczę na to, że jak zakończy się budowa kanalizacji, to zabierzemy się za to.
(kg)