Puk, puk, puk! Badamy platany
W zatońskim parku rosną trzy piękne platany. Każdy z nich ma około 180 lat, posadzone je podczas zakładania parku w 1842 r. Jedno z drzew jest w nienajlepszej kondycji.
- Dlatego postanowiliśmy je przebadać - informuje Agnieszka Kochańska, architekt krajobrazu, która zaprojektowała odnowę parku i ją nadzoruje.
Puk, puk, puk… kilkanaście metrów nad ziemią, zawieszony na linach Jan Motas uderza młotkiem w wielkie konary. Wprawnym uchem arborysty wsłuchuje się w odgłos wydawany przez drzewo. Potrafi odróżnić, czy opukiwany konar jest zdrowy, czy też pusty w środku.
- O, tutaj pień jest mocny, a tutaj dźwięk jest inny, pień reaguje trochę jak bęben - w tym samym czasie Maciej Motas, stojąc na ziemi przy pniu, pokazuje na czym polega badanie na słuch. - Platan to jest drzewo, które oddaje środek, czyli powstaje ubytek kominowy, a równocześnie ma olbrzymie możliwości regeneracji, czyli nadbudowuje sobie tkankę tam, gdzie potrzeba. Tu słyszę, że mam ściankę grubości około 10 cm. Dalej drzewo jest w procesie zamierania. Obok jest ewidentnie kolumna, na której się opiera. Takie kolumny stabilizują drzewo.
Ekipa M. Motasa z firmy arborysta.com szykuje się do badań komputerowych pnia drzewa. To tzw. tomografia akustyczna. W pień wbite jest już 16 metalowych gwoździ z czujnikami podłączonymi do laptopa. Drzewo ma tutaj 560 cm obwodu. Badacz lekko uderza po kilka razy w czujnik.
- Dzięki falom akustycznym zobaczymy, jak wygląda środek pnia - zapowiada M. Motas. Puk, puk, puk… Koniec.
- Już mamy wyniki - po kilku minutach melduje Małgorzata Nalborczyk obsługująca komputer. Widok na ekranie trochę kojarzy się z prześwietloną w poziomie czaszką.
- Nie jest źle, ściany są jeszcze dosyć grube - słyszymy.
Niestety, w jednym z wielkich konarów znajduje się duża dziupla tworząca ubytek kominowy. Całość przypomina rurę. To kolejny słaby punkt wielkiego drzewa. Trzeba ten konar odciążyć.
Badania przeprowadzono w zeszły czwartek, 22 kwietnia. Drzewo jest chore, ale przy odpowiednich zabiegach może być ozdobą parku jeszcze przez wiele lat.
- Postoi jeszcze przynajmniej pół wieku - komentuje A. Kochańska. - Dopóki nie ma liści musimy skorygować ciężar korony drzewa, żeby obniżyć środek ciężkości.
Z zaleceń wynika, że powinna też być zdjęta większość wiązań z lin, którymi kiedyś wzmocniono koronę.
- Jest ich za dużo i zbyt usztywniają koronę. Podczas silnych wiatrów konary nie uginają się, natomiast pracuje całe drzewo, przenosząc olbrzymie naprężenia. Pień może tego nie wytrzymać, bo jest osłabiony - dodaje A. Kochańska.
Platan jest zabytkowy, dlatego dokumenty trafią do konserwatora zabytków. Bez zgody służb konserwatorskich żadne zabiegi nie mogą się odbyć.
(tc)