Zapraszamy do winiarskich podziemi!

9 Czerwiec 2023
- To już nie spacer, a bardziej maraton. Tyle ciekawych piwnic winiarskich i tyle prezentujących się winnic - mówi prezydent Janusz Kubicki, żartobliwie prosząc Bachusa o wsparcie.

Bachus pomoże. - Od czwartku otworzyliśmy 23 piwnice, w których prezentuje się 32 winiarzy - dodaje Bartłomiej Gruszka z Fundacji Tłocznia. Podziemia będą otwarte do niedzieli.

Jeszcze tam nie byliście? To wciąż macie szansę! Możecie wybrać się na nietypowe i bardzo zielonogórskie święto. Do niedzieli trwają Dni Otwartych Piwnic Winiarskich. Obowiązuje jedna zasada: wstęp do wszystkich piwnic jest bezpłatny, ale za wino sami płacimy. - Część imprez towarzyszących jest biletowana, część jest za darmo. Jest ich bardzo dużo - mówi Bartłomiej Gruszka, prezes Fundacji Tłocznia, która jest organizatorem przedsięwzięcia. Dni są finansowane przez miasto w ramach obchodów jubileuszu 800-lecia powstania Zielonej Góry i 700-lecia uzyskania praw miejskich.

Spały tu koronowane głowy

- Otworzyliśmy 23 piwnice, w których swoje wyroby prezentują 32 winnice - wylicza B. Gruszka. - To rekord. Dotychczas nigdy tylu nie było. Z edycji na edycję jest ich coraz więcej. Z tego powodu do Zielonej Góry przyjeżdża coraz więcej turystów. Podziwiają to, co mamy najcenniejszego, czego gdzie indziej nie ma. Mam nadzieję, że za jakiś czas zielonogórskie piwnice będą rozpoznawalne nie tylko w Polsce, ale również w Europie.

Jedna z takich piwnic należy do Przemysława Karwowskiego, który odnowił ją z wielkim pietyzmem. Znajduje się w dawnym Domu Stanów Ziemskich przy ul. Sikorskiego 6. Budynek powstał w 1690 r.

- To miejsce z historią. Tutaj nocowały koronowane głowy: August II Mocny, Fryderyk Wilhelm czy Fryderyk II Wielki - opowiada P. Karwowski, pokazując piwnicę prezydentowi Januszowi Kubickiemu i Bachusowi. - Mogą państwo sami stwierdzić, jak wygląda po remoncie. Piwnice to nasz skarb. Wyróżnik miasta i nasz as w rękawie. Żadne inne miasto nie ma takiej historii i takiego asa. Mam nadzieję, że ta impreza wpisze się w kalendarz na zawsze.

 

Nie spacer, ale maraton

W tym czasie prezydent i Bachus zakładali sobie na szyję zawieszki. To torebka z kieliszkiem w środku, planem święta i kuponami na degustację wina. Takie pakiety kupują turyści (zielonogórzanie również) i wędrują z nimi od piwnicy do piwnicy degustując wino.

- Dni Otwartych Piwnic to taki moment, kiedy możemy się pochwalić owocami naszej ciężkiej pracy. W taki bardziej kameralny sposób. Mamy wtedy czas, żeby porozmawiać z gośćmi. Serdecznie państwa zapraszam - zachęca Katarzyna Żelazny z winnicy Żelazny. Jej stoisko znajduje się w Sali Szeptów przy ul. Sowińskiego.

To jest prawdziwe święto wina, bo każdy winiarz ma po kilka propozycji swoich wyrobów. W sumie do wyboru będzie może 200, może 300 różnych win.

- Tym razem ustaliśmy z Bachusem, że nie będzie to spacer, lecz maraton. Przejść przez wszystkie 23 piwnice i spróbować wyrobów z 32 winnic? Bez pomocy Bachusa nikt nie będzie w stanie tego zrobić - żartuje prezydent Kubicki.

- Nikt - Bachus zgadza się z prezydentem. - Pomogę. Damy radę.

- Zapraszamy wszystkich na maraton po naszych zielonogórskich piwnicach winiarskich. Gratuluję Fundacji Tłocznia wspaniałej inicjatywy, wspaniałego pomysłu - mówi J. Kubicki. Wspaniała impreza i fajnie się rozwija. Zielona Góra była, jest i będzie stolicą polskiego wina. Zapraszam do napełnienia pucharów i zwiedzania piwnic.

(tc)

* Program wydarzenia na stronie www. fundacjatlocznia.pl