Uczniowie uhonorowali bohaterkę

5 Październik 2016
- Moja mama nie dzieliła ludzi wedle narodowości, koloru skóry czy rasy. Dla niej, ludzie byli tylko źli lub dobrzy – tak Janina Zgrzembska opisała Irenę Sendlerową, która podczas II wojny światowej uratowała ponad 2,5 tys. żydowskich dzieci.

Zielonogórskie rondo na Trasie Północnej, przy wyjeździe na Przylep, od maja br. ma patrona. To Irena Sendlerowa. Wszystko zaczęło się od inicjatywy stowarzyszenia „Młodzi lokalni” oraz zielonogórskiej Młodzieżowej Rady Miasta, aby w godny sposób upamiętnić postać tej wybitnej Polki, dzięki której 2,5 tys. żydowskich dzieci przeżyło koszmar II wojny światowej. Propozycja młodych została poważnie potraktowana przez radę miasta, która podjęła w tej sprawie stosowną uchwałę.

W ostatni wtorek gościliśmy córkę Ireny Sendlerowej, Janinę Zgrzembską. Podczas spotkania z zielonogórską młodzieżą szkolną wspominała: - Moja mama szła przez życie z bagażem pozytywnych wartości. W młodości napatrzyła się na wielką ludzką biedę. To doświadczenie ukształtowało mamę na całe jej długie życie, zawsze była otwarta na cierpienie drugiego człowieka.

Licznie przybyli uczniowie poznali nie tylko frapujące szczegóły związane z heroiczną postawą patronki zielonogórskiego ronda, wysłuchali także fragmentów reportażu radiowego autorstwa zielonogórskiego dziennikarza Cezarego Galka, który osobiście rozmawiał i nagrywał bohaterkę wtorkowego spotkania.

- Irena Sendler wielokrotnie musiała stawić czoła największym niebezpieczeństwom, obyście nigdy nie musieli zdawać aż tak dramatycznych życiowych egzaminów – zwróciła się do uczniów wiceprezydent Wioleta Haręźlak.

Irena Sendler jest laureatką tytułu i medalu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Komunistyczne władze Polski nie zezwoliły pani Irenie na wyjazd do Izraela. Dopiero wiele lat później dane jej było uczestniczyć w ceremonii dekoracji, zasadziła także symboliczne drzewko życia.

Świat o polskiej bohaterce usłyszał ponownie na dwa lata przed jej śmiercią. Za sprawą dwóch amerykańskich studentek, które napisały teatralną sztukę poświęconą cichemu bohaterstwu pani Ireny.

- Mama żyła cicho i skromnie. Swoje wojenne bohaterstwo uważała za coś normalnego – oceniła J. Zgrzembska.

W spotkaniu uczestniczył Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, który mówił m.in. o prawach obywatelskich młodych.

(pm)