My to mamy szczęście! Nic, tylko kupować u swoich!
O tym, że zielonogórzanie są szczęściarzami wspomina Jacek Urbański, dyrektor Lubuskiego Centrum Produktu Regionalnego. - Do tego, że warto sięgać po polskie produkty konsumenci przekonali się już lata temu. Teraz idziemy krok dalej i zawężamy kręgi. Coraz częściej stawiamy na produkt regionalny. I świetnie - opowiada J. Urbański. - Kupuj u swoich! - zachęca.
Do docenienia regionu przyczyniła się pandemia, kiedy pojawiły się problemy ze sprowadzaniem produktów. - Kupując regionalne wyroby wspieramy lokalnych wytwórców dając im zarobić, mamy gwarancję świeżości i ograniczamy transport - zachwala Justyna Gray z LCPR.
Do ratusza po podpowiedź
Z myślą o tych, którzy chcą kupować lokalnie powstał „Nawigator Lubuski” - praktyczna ściąga w formie zeszytu opatrzonego barwnymi ilustracjami. W „Nawigatorze”, oprócz miejsc sprzedaży, znajdziecie m.in. namiary na producentów branży: pszczelarskiej, piekarniczej, mięsnej, produktów rybołówstwa, produktów ekologicznych, produktów mlecznych, napojów, dziczyzny, dań gotowych, olejów, warzyw i owoców, a także właścicieli agroturystyki oraz rękodzielników. Każdy z producentów ma wizytówkę, z której dowiecie się, jakie uzyskał odznaczenia, co oferuje jego działalność, poznacie adres jego siedziby oraz dowiecie się, jak się z nim skontaktować. Wydawnictwo doczekało się już drugiej edycji poszerzonej o kolejnych lokalnych producentów. Publikacja pokazuje, jak różnorodny jest nasz region i zachęca do jego odkrywania.
- Po bezpłatny egzemplarz zapraszam do siedziby informacji turystycznej w ratuszu - zachęca Hubert Małyszczyk, kierownik informacji turystycznej Visit Zielona Góra.
Do skansenu po przysmaki
Oprócz wachlarza producentów regionalnych przysmaków Zielona Góra ma jeszcze Twój Zielony Targ, który już doczekał się miana kultowego. W każdą niedzielę wytwórcy spotykają się ze smakoszami w Ochli. Stoły w starej stodole uginają się od serów, mięs, świeżych warzyw i owoców, przetworów, ciast, ale także zapachowych świec oraz rękodzieła. - Tutejsze produkty regionalne są wyjątkowe, różnorodne i niepowtarzalne - ocenia Stanisław Tomczyszyn, wicemarszałek woj. lubuskiego. Komu zakupy nie wystarczają, może wziąć udział w bezpłatnych warsztatach. Są organizowane w ostatnią niedzielę miesiąca. - Za nami już 18 warsztatów. Zielonogórzanie robili białe kiełbasy, bundz, chleb, pierniczki, torty, ceramikę - wymienia z dumą dyrektor Urbański. Jednocześnie zaznacza, że grupy są kameralne, a wolne miejsca rozchodzą się w mgnieniu oka. Dlatego warto na bieżąco śledzić nabory na warsztaty w zakładce „dla turysty” na stronie lcpr.pl
(ah)