Ja już zagłosowałem za połączeniem
- Miesiąc temu, mieszkańcy gminy w referendum opowiedzieli się za połączeniem miasta z gminą. Frekwencja wyniosła 55 proc. Zaskoczyły pana te wyniki?
- Prof. Czesław Osękowski, szef zespołu ds. połączenia miasta z gminą: - Zaskoczyła mnie bardzo wysoka frekwencja. Można tylko pogratulować mieszkańcom gminy ich zaangażowania i chęci decydowania o swoich sprawach. Nie jestem natomiast zaskoczony wynikiem. Organizowaliśmy wiele spotkań z mieszkańcami. I wiedzieliśmy jakie są nastroje. Pokazywały je też badania społeczne, które sprawdziły się znakomicie. Zakładały one, że wynik będzie z lekką przewagą dla zwolenników.
- Pytam pana o referendum, bo w Zielonej Górze właśnie ruszyły konsultacje w sprawie połączenia miasta z gminą. Pytanie jest takie samo, jak podczas gminnego referendum, 18 maja. Dlaczego odbywają się w takim terminie i w takiej formie?
- Konsultacje mają nieco inny charakter niż referendum, ale sens jest taki sam. Chodzi o wyrażenie woli zielonogórzan w tej sprawie.
- Z badań wiemy, że są w zdecydowanej większości „za”.
- Tak. To te same bardzo wiarygodne badania, które tak dobrze potwierdziły się w gminie. Jednak opinie wyrażone w sondażu, czy u cioci na imieninach, to co innego niż głos wrzucony do urny podczas konsultacji. Nie są one stanowiące, ale duża liczba oddanych głosów podnosi ich wartość. Rośnie znaczenie konsultacji.
- To statystyka.
- Nie tylko. Jeżeli zbierzemy np. 30 tys. głosów to będzie to wyglądało o wiele lepiej niż gdyby wypowiedziało się tyko 500 osób. Nie chodzi tu o liczby, ale o wsparcie społeczne. Mamy niezależne opinie sław prawniczych spoza Zielonej Góry, które mówią, że jest możliwe połączenie miasta z gminą od 1 stycznia 2015 r. Zbieramy również podpisy pod petycją do premiera. To działania nadzwyczajne. Szybszy termin połączenia leży w gestii premiera Donalda Tuska i rządu, ale wymaga jego dobrej woli. Łatwiej będzie premiera przekonać, gdy będziemy mu mówić: jesteśmy jedyni w Polsce, którzy tego dokonali - w gminnym referendum frekwencja wyniosła 55 proc., a w mieście połączenie poparło 30 tys. obywateli. Realizujemy wolę mieszkańców, by zgodnie się połączyć. To bardzo ważny argument. Dlatego namawiam wszystkich zielonogórzan – szanowni państwo, jeżeli zależy wam na naszym mieście, a wiem, że zależy, weźcie udział w konsultacjach. Głosujcie!
- Pan zagłosował?
- Zagłosowałem. Oczywiście na tak.
- Gdzie pan głosował?
- W urzędzie miasta przy ul. Podgórnej. Tu na parterze stoi urna. Takich miejsc jest w mieście 51. Można na miejscu pobrać kartę do głosowania, zaznaczyć jedną odpowiedź i wrzucić do urny. Chociaż tych miejsc jest dużo, to mam świadomość, że wiele osób może do nich nie dotrzeć. Dlatego po mieszkaniach chodzą ankieterzy. Można od nich pobrać kartę do głosowania i zaraz po wypełnieniu wrzucić ją do przenośnej urny. Nie zajmiemy wiele czasu.
- Konsultacje potrwają do 30 czerwca.
- Tak. Równolegle przygotowujemy niezbędne dokumenty do wniosku, który trafi do premiera. Liczę na zgodne uchwały obu rad. Jesteśmy w kontakcie z ministerstwem administracji i z wojewodą. O naszym projekcie wie również premier. Wiem, że często mówi się o dacie 1 stycznia 2016 r. jako dacie połączenia. My walczymy jednak o 1 stycznia 2015 r. Szybszy termin pozwala uniknąć wielu problemów. Już teraz trwają przygotowania do rozdania unijnych pieniędzy. Na przeciąganiu formalności tylko będziemy tracić. Pomijam już fakt przeprowadzenia wyborów samorządowych rok po roku i trwanie obu samorządów w pewnym zawieszeniu. To nie ma sensu, lepiej próbować to przyśpieszyć. Stąd obecne konsultacje. Wiem, że mamy sojuszników w mieszkańcach.
- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski