Fundusz Integracyjny. Pająk jest najlepszy! (zdjęcia)
Drzonków. Wtorek. Zbliża się 10.00. My, dorośli, już czekamy przed nowym placem zabaw. Możemy jedynie zapuszczać żurawia przez płotek. – Do środka was nie wpuszczę! – udaje srogą minę sołtyska Renata Woźniak. I dodaje z uśmiechem: – Czekamy na ekipę testującą!
Taka ekipa, a właściwie dwie ekipy, właśnie do nas zmierzają. Kolorowe, roześmiane i... dość hałaśliwe. Śmiechy i piski na widok kolorowych zabawek znacznie przybierają na sile. Oj, trudno będzie utrzymać „testerów” przed bramką! A przecież w planach jest jeszcze przecięcie symbolicznej wstęgi...
Na szczęście, wójt gminy, Mariusz Zalewski, i wiceprezydent miasta, Wioleta Haręźlak, doskonale wiedzą, jak rozmawiać z najmłodszymi obywatelami. Krótko, wesoło i... na słodko. Nic dziwnego, że dzieci z zerówki w szkole podstawowej w Drzonkowie i malcy z Językowego Przedszkola Niepublicznego „Nad Strumykiem” słuchają baaardzo uważnie.
Dziś malcy są najważniejsi, więc to najpierw ich wita wójt. – A ja jestem Franek! Jestem Franek! – podnosi rączkę jeden z chłopców.
- Wyglądało mi na to, że jesteś Franek – śmieje się wójt. – A ja jestem Mariusz! I witam tu dziś wszystkich, którzy kochają dzieci! Kochają tak bardzo, że postanowili coś razem zrobić! Bo gmina i miasto wspólnie zbudowali dla Was to piękne miejsce.
- A ja mam na imię Wioleta – przedstawia się pani wiceprezydent. – I tak się zastanawiam, czy wiecie, co jeszcze bardzo lubią dzieci, oprócz zabawy?
- Słodyczeee! – chórek jest zgodny. Gumy do żucia i czekoladowe batoniki na chwilę odciągają uwagę maluchów od placu. Ale nie ma co przedłużać, wstęgę nacinają wspólnie odważny Franek i Amelka, dorośli kończą dzieło. I... nic już nie stoi na przeszkodzie, żeby wreszcie sprawdzić wytrzymałość zabawek!
Urządzenia momentalnie zostają „oblepione”. Najwięcej dzieci jest na kolorowej, gigantycznej pajęczynie. Najwięksi śmiałkowie wchodzą na samą górę. Tak jak Daria i Karolina. – To łatwe! Nie ma się czego bać! – zapewniają ze szczytu dziewczynki. I za chwilę równie zwinnie schodzą na dół, bo kolejka chętnych do wspinaczki jest długa.
Gracek i Damian huśtają się na tzw. „koniku”. – Też jest fajny, ale pająk jest najlepszy! – uświadamiają mnie chłopcy.
Tęsknie, w stronę wspomnianego pająka, spoglądają Karol i Maja. Budują zamek z piasku. –Na pająka pani nie pozwala nam wchodzić, jesteśmy za mali – mówią zasmuceni.
Na szczęście, na placu są urządzenia dla dzieci w różnym wieku, oprócz pająka jest piaskownica, drabinki, karuzela, wieża ze zjeżdżalnią, huśtawki... A wszystko stoi na piasku. Jest trawa i ławeczki.
- Panie wójcie, to co, wspinamy się? - wiceprezydent Haręźlak wyraźnie chce wypróbować pająka. – Jest ograniczenie! – śmieje się wójt Zalewski. – Wagowe czy wiekowe? – nie daje za wygraną wiceprezydent. – Pomyślimy o postawieniu placu zabaw dla dorosłych, z grubszymi linami – wójt ostatecznie, zgrabnie wybrnął z sytuacji.
Plac zabaw przy ul. Rajtarowej to trzeci plac w Drzonkowie. O jego budowie zdecydowali mieszkańcy podczas dzielenia puli pieniędzy z Funduszu Integracyjnego. Kosztował ok. 90 tys. zł. Miasto dało ok. 56 tys. zł, resztę wyłożyła gmina. Zbudowała go firma Free Kids.
- Będę miała na to miejsce oko! – żartuje sołtyska, bo... mieszka tuż obok placu zabaw.
Daria Śliwińska-Pawlak