Nie ma zgody na ataki na ratowników!
Agresor dostał furii w poniedziałkowy wieczór. Powalił ofiarę na ziemię, kopał na oślep i połamał żebra. Ratownik musiał zejść z dyżuru i sam stał się pacjentem SOR. Po diagnostyce trafił do Klinicznego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej. Sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media. Środowisko medyków domagało się aresztu tymczasowego wobec sprawcy pobicia. W środę, 26 lutego, prokurator podzielił to stanowisko i wystąpił do sądu z wnioskiem o areszt. Mężczyzna spędzi tam dwa miesiące.
We wtorek, 25 lutego, zielonogórska rada miasta jednomyślnie przyjęła apel do premiera autorstwa radnego Roberta Górskiego, który jest lekarzem - specjalistą medycyny ratunkowej i pracuje w Pogotowiu Ratunkowym w Zielonej Górze. Radni sprzeciwili się przemocy wobec medyków. Zaapelowali o nieuchronność surowych kar dla osób atakujących pracowników systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, ich szybkie orzekanie i nagłaśnianie, aby odstraszyć potencjalnych agresorów. Zwrócono się też z prośbą w wyposażenie osób pracujących w systemie PRM w środki przymusu bezpośredniego, które mogą uchronić ich zdrowie i życie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia ze strony osób agresywnych.
Prezydent Marcin Pabierowski zadeklarował pomoc finansową z budżetu miasta na zakup paralizatorów elektrycznych, pałek, miotaczy gazu pieprzowego i innych środków przymusu bezpośredniego, jeżeli rząd wprowadzi je do wyposażania pracowników Pogotowia Ratunkowego i Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zielonej Górze - Cieszy mnie, że apel został przyjęty bez sporów i wszyscy radni byli zgodni co do jego treści - mówi pomysłodawca Robert Górski. - Bezpieczeństwo medyków niosących pomoc jest dla nas priorytetem.
Zgoda w tej sprawie nie dziwi. Co parę dni dowiadujemy się o kolejnym ataku na ratownika, jeden z nich, 25 stycznia w Siedlcu, skończył się tragicznie. 57-letni mężczyzna pod wpływem alkoholu śmiertelnie ugodził nożem 62-letniego ratownika.
(rk)