Koszykówka. Teraz chcą posmakować „Pierników”

9 Październik 2024
Nie o takiej inauguracji w hali CRS marzyli kibice Zastalu, którzy w liczbie ponad 3,5 tys. gardeł dopingowali zielonogórzan. Gospodarze przegrali z Anwilem Włocławek 70:97. Wysoko, ale na pocieszenie okazja do rehabilitacji już w czwartek, 10 października. Ponownie u siebie.

Nikt nie mówił, że będzie lekko, ale oczekiwania na postawienie się wyżej notowanemu przeciwnikowi były, czego dowodem wspomniana frekwencja. Zastal gasł z każdą kwartą. Pierwszy odjazd rywali na dystans dwucyfrowej straty zielonogórzanie byli jeszcze w stanie zniwelować, ale na kolejne serie odpowiedzi już nie było. - Może to jakiś stres, wiadomo to był pierwszy mecz. Każdy przeżywa inaczej. Myślę, że to zaważyło na naszej przegranej - komentował po spotkaniu Miłosz Góreńczyk z Zastalu.

Zabrakło zwłaszcza punktów polskiej części składu. Polacy oddali jeden celny rzut z gry. Był on autorstwa Michała Pluty, z dystansu w trzeciej kwarcie. Kapitan Michał Kołodziej nie zdobył punktów. – Naszą grę cechował chaos. W ataku i obronie. Nie było pomysłu na grę w ataku, jak podać piłkę pod kosz, jak ją rozrzucić na obwód. W obronie kompletnie się gubiliśmy, już na pierwszym kroku wszystkie pozycje były otwarte. Pomysły mieliśmy dobre, z wykonaniem było gorzej. Musimy to szybko posprzątać, w czwartek kolejny mecz - nie ukrywał rozczarowania M. Kołodziej.

Arriva Polski Cukier Toruń będzie najbliższym rywalem zielonogórzan, ponownie w hali CRS. Rywal też przegrał inauguracyjne spotkanie. W Toruniu lepszy był Polski Cukier Start Lublin, który wygrał 96:90. W „Piernikach” pozostał chorwacki trener Srdjan Subotić i niewielka część polskiego składu, m.in. doświadczony Bartosz Diduszko. W przegranym meczu ze Startem najlepsze liczby zanotowali obwodowi: rzucający Michael Ertel, który zdobył 29 punktów, dziewięć asyst i pięć zbiórek oraz rozgrywający Divine Myles, autor 23 pkt. i dwóch asyst.

Dla Zastalu w premierowym spotkaniu najwięcej, bo 17 punktów, rzucił Wesley Harris. Nie dokończył meczu przez kontuzję, której nabawił się przy próbie wsadu. Na szczęście uraz okazał się niegroźny. - Podkręciłem kostkę. Nic poważnego. Mamy o czym myśleć i nad czym pracować na treningach. Wrócimy silniejsi - zapewniał po spotkaniu Amerykanin.

Klub przekazał, że drobnego urazu doznał podczas treningu Maciej Żmudzki, a od kilkunastu dni z kontuzją zmaga się Marcin Woroniecki. Z Anwilem w ogóle nie zagrał, ale podkreślał po inauguracji, że chciałby wystąpić przeciwko torunianom. Mecz Zastalu z Arriva Polskim Cukrem Toruń w czwartek, 10 października. Początek o 17.30.

(mk)