Os. Pomorskie i Śląskie. Wziąć sprawy we własne ręce
- To dzięki ludziom, którzy nie godzili się na rzeczywistość i którzy wzięli sprawy we własne ręce - twierdzi Dariusz Prchała, mieszkaniec i członek grupy Wspólna Zmiana, która za cel stawia sobie lepsze funkcjonowanie SM „Kisielin”. I faktycznie, poprzez nieudzielenie absolutorium udało się odwołać prezesa spółdzielni rządzącego od ponad dwóch dekad. A mieszkańcy os. Pomorskiego i Śląskiego uwierzyli, że mogą coś zmienić. I zmienili.
Dobra frekwencja
W czwartek, 14 grudnia, odbyło się ostatnie głosowanie na nową radę nadzorczą, która powoła w najbliższym czasie nowego prezesa spółdzielni. - Skrupulatnie przyglądamy się wszystkim głosowaniom. Według naszych wstępnych szacunków frekwencja w wyborach wyniosła ponad 50 procent. Oznacza to, że łącznie blisko tysiąc osób stawiło się w wyznaczonych dniach, aby wskazać swoich przedstawicieli, którzy teraz zasiądą w radzie. To wielki sukces społeczeństwa obywatelskiego - mówi mecenas Magdalena Bobek, która prawnie wspierała mieszkańców walczących o pozytywne zmiany.
Choć oficjalne protokoły nie są jeszcze znane wygląda na to, że w nowej radzie znajdą się w dużej mierze osoby z grupy Wspólna Zmiana. Stosunek głosów wydaje się przygniatający: nawet 1 do 10 na rzecz osób domagających się reformy spółdzielni.
- To pokazuje, że upór i presja mają sens - dodaje D. Prchała, który chciał wystartować w wyborach, ale jego kandydatura, podobnie jak Ireny Erber, została zablokowana przez dotychczasowe władze spółdzielni. Stało się tak, mimo że decyzję negatywnie zaopiniował Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych w Zielonej Górze.
- Ale i tak jestem szczęśliwy, że wspólnie udało się nam doprowadzić do zmian we władzach SM „Kisielin”. Cieszę się, że tak wiele osób stawiło się na głosowaniu, a nasza praca nie poszła na marne. Na pewno chciałbym podziękować pani mecenas za jej porady prawne, ale również prezydentowi Zielonej Góry i radnemu Filipowi Gryko. Ich wsparcie w tych ostatnich miesiącach było ważne - zaznacza pan Dariusz.
Najważniejsza mobilizacja
W podobnym tonie wypowiada się Tycjan Fokszan z grupy Wspólna Zmiana. - Słowo-klucz to mobilizacja. Bez tego nie moglibyśmy nic zdziałać. Członkowie spółdzielni najpierw tłumnie w czerwcu zjawili się na walnym zgromadzeniu, a teraz pomimo nieszczęsnej godziny głosowania, również byli obecni. To bardzo budujące. Chciałbym im za to podziękować. Bez reszty mieszkańców nie udałoby się nam nic osiągnąć - podkreśla T. Fokszan.
Jego zdaniem nowa rada nadzorcza będzie miała trudne zadanie do wykonania. - Tak naprawdę wszystkich czeka wzmożony okres pracy. Trzeba będzie przeanalizować wszystkie dokumenty SM „Kisielin”, aby realnie sprawdzić, jak wygląda sytuacja w spółdzielni. Najważniejsza będzie tutaj transparentność, abyśmy wszyscy w końcu wiedzieli, na czym stoimy. Jeżeli zostaną odkryte nieprawidłowości, zostaną przekazane do prokuratury. Ważne, aby mieszkańcy byli o wszystkim odpowiednio poinformowani - dodaje nasz rozmówca.
(md)