Noclegownia ponad minimum
- Są ogromne, niektórzy tak w domu nie mieli - chwali Franciszek Feliga, opiekun w zielonogórskiej noclegowni, który dziś ma dyżur na bramce, więc tylko kwituje: - Nie mogę rozmawiać, bo ruch teraz duży, a ja muszę zapisywać, kto wchodzi, kto wychodzi…
- Bramka i płot, które postawiliśmy przed budynkiem, to jedna z najważniejszych inwestycji. Postawiła kres konfliktom: pozbyliśmy się nieproszonych gości i skończyły się awantury z nietrzeźwymi, którzy chcieli wejść do noclegowni. Dyżurny pracownik odpowiada za to, kto tu wchodzi, kto wychodzi. Jest bezpieczniej - wyjaśnia Bartosz Sulczewski, dyrektor Noclegowni dla Bezdomnych Osób im. Ojca Stefana Modesta Glorieux w Zielonej Górze.
Po nowemu
W ub. r. miasto postanowiło przekazać prowadzenie noclegowni organizacji pożytku publicznego, przekonując radnych, że we wspieraniu osób bezdomnych organizacje te mają więcej doświadczenia aniżeli urzędy… W styczniu br., po wygranym przetargu, trzyletnie rządy w zielonogórskiej noclegowni przejęła Żarska Spółdzielnia Socjalna „BIS”, która od wielu lat prowadzi już noclegownię w Gubinie i ogrzewalnię w Lubsku. Na swą działalność w Zielonej Górze do końca 2023 r. ma zapewnione w sumie 2 mln 84 tys. zł. Na inwestycję w infrastrukturę budynku już wydała prawie 80 tys. zł.
- Wyremontowaliśmy kuchnię, wyposażyliśmy ją w nowe lodówki, kuchenki, zmywarkę. W łaźni zamontowaliśmy kabiny prysznicowe, których tu nie było, i przebieralnie z udogodnieniami dla osób niepełnosprawnych. Z pomocą mieszkańców wyremontowaliśmy wszystkie pokoje na piętrze budynku, sami je malowali. Dużo pieniędzy poszło na wymianę rur wodociągowych i udrożnienie kanalizacji. W głównej sali zorganizowaliśmy społeczną bibliotekę z setkami książek, które ufundowali mieszkańcy kilku powiatów… - jednym tchem wymienia dyrektor i dodaje: - Te inwestycje dotyczyły newralgicznych punktów, pozwoliły noclegowni wyjść ponad minimum. Częściowo pozyskaliśmy na nie dodatkowe pieniądze z programów miasta i urzędu marszałkowskiego.
Dziś zielonogórska noclegownia zapewnia mieszkańcom całodobowe schronienie - nie muszą już wychodzić na kilka godzin dziennie - i dogodne warunki, jednocześnie mocno angażując się w ich wychodzenie z bezdomności. Czas pokazuje, że decyzja i argumentacja miasta o zmianie gospodarza na OPP, była strzałem w dziesiątkę.
Ogrodnicy, magazynierzy, dyżurni…
- Każdy ma tu swoją historię i wiele smutku w sobie - mówi dyrektor noclegowni. - Stawiamy więc na resocjalizację społeczną.
Dlatego kiedyś pan Zbigniew, a teraz pan Łukasz, jeden z mieszkańców noclegowni, jest tu „nadwornym” ogrodnikiem, pan Ryszard odpowiada za magazyn z odzieżą, dostarczaną przez życzliwych zielonogórzan, wytypowane osoby obsługują pralkę, wszyscy na zmianę sprzątają. Ktoś po zawale, żeby nie musiał dźwigać i się schylać - sprząta tylko blaty na stołówce, osoby niepełnosprawne, z tego samego powodu - tylko parapety.
- Gdy człowiek w czymś się realizuje, za coś odpowiada, powraca chęć do działania. Dopiero wtedy może myśleć o powrocie do aktywności zawodowej - tłumaczy Sulczewski. Jednego z mieszkańców zatrudnił na staż w noclegowni, już drugi miesiąc zarabia własne pieniądze. Drugi jest na etapie zatrudniania. Pozostałych zachęca do udziału w szkoleniach zawodowych, organizowanych przez położone po sąsiedzku Centrum Integracji Społecznej.
- Mają bardzo atrakcyjną ofertę. Uczestnik szkolenia dostaje szansę na przyszłość, a w trakcie kursu i praktyk pieniądze wolne od zajęć komorniczych - mówi szef noclegowni.
Taka jest filozofia wszystkich spółdzielni socjalnych: działają na rzecz osób wykluczonych i niepełnosprawnych, tworzą miejsca pracy w spółdzielniach dla bezrobotnych i bezdomnych, prowadzą działalność gospodarczą, w której osoby te mogą otrzymać zatrudnienie. Żarska Spółdzielnia Socjalna „BIS” robi to od kilkunastu lat. Współpracuje też z Bankiem Żywności w Gorzowie Wlkp. i Caritas w Zielonej Górze, żeby magazyn zielonogórskiej noclegowni nigdy nie świecił pustkami. Dzięki Caritas zorganizowano również szereg szkoleń dla mieszkańców: kulinarne, dotyczące bezpieczeństwa, profilaktyki covidowej, po którym wszyscy się zaszczepili. - Teraz do szczepienia namawiamy i rejestrujemy nowych - mówią w noclegowni. Bo oprócz zimna, idzie czwarta fala… a w noclegowni - jak widać - nie zaniedbują ani ludzi, ani pilnych spraw.
(el)