Kubicki: premier Tusk jest super!
Uf. Było gorąco podczas wtorkowej sesji. A nikt się tego nie spodziewał. Radni PO postanowili postraszyć prezydenta i zablokować pieniądze na Fundusz Integracyjny, czyli finansowanie inwestycji w gminie. Przypomnijmy na ten cel jest w budżecie miasta 3 mln zł. Tak na próbę. Jako przykład tego jak Fundusz Integracyjny będzie funkcjonował po połączeniu. Wówczas przez pięć lat będziemy mieli do dyspozycji 100 mln zł, w nagrodę od ministra finansów. Trafią do sołectw. O ich podziale zadecydują sami mieszkańcy.
Pomysł jest prosty: zamiast tylko mówić jak kiedyś będzie, lepiej pokazywać jak to będzie funkcjonować. – Sprawdźcie jak to działa. Podzielcie pieniądze, na rzeczy dla was ważne. Nie musicie już teraz podejmować decyzji o połączeniu – przekonuje mieszkańców gminy prezydent Kubicki.
Sołectwa biorą pieniądze
Skutecznie. Już 11 sołectw uchwaliło jak podzielić przysługujące im pieniądze. Rozdysponowały 2,3 mln zł. Mimo początkowych wahań, narzekań i wyzierającego ze wszystkich stron niedowierzania.
- Na pewno nas oszukają! – wisiało w powietrzu.
- Już zobaczymy te pieniądze i inwestycje – z niedowierzaniem szeptali mieszkańcy kolejnych miejscowości.
- Zobaczycie, zobaczycie! – odpowiadał wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk, niezmordowanie krążący po całej gminie, od zebrania do zebrania.
Na wtorkowej sesji radni mieli podjąć pierwsze uchwały w tej sprawie. To miał być sygnał, że miasto robi kolejny krok i realizuje swoje zobowiązania.
PO prosi o przerwę
Tuż przed głosowaniem klub radnych PO poprosił o przerwę. Później gładko przegłosowano pierwsze poprawki w budżecie, m.in. dotyczące pierwszych zadań z Funduszu Integracyjnego w Ochli, Zatoniu i Janach. Chodziło np. o remont dachu na świetlicy w Zatoniu czy odnowę parku w Ochli.
Schody zaczęły się przy kolejnej uchwale, która dotyczyła środków na niewielkie zadania w Janach.
- Proponuję zdjąć ten punkt z programu obrad – zgłosił Mariusz Marchewka, zastrzegając się, że jest wielkim zwolennikiem połączenia. – Daliśmy dobry sygnał przekazując część pieniędzy, a te pozostałe, niewielkie, wstrzymamy do momentu, aż pan prezydent zorganizuje debatę oświatową.
- To jest szantaż – padło na sali.
Radny Marchewka chciał zastosować chytry manewr. Zdejmując uchwałę z porządku obrad, nie trzeba głosować czy się ją popiera, czy też jest się przeciw. Czyli będąc przeciw niej, niby się nie jest. Zjada się ciastko i nadal ma się ciastko.
Trafiła kosa na kamień
- Pogniewaliście się, że krytykuję rząd PO?! – natychmiast zareagował prezydent Janusz Kubicki. Fakt podczas obrad wielokrotnie atakował rząd, za obciążanie samorządów wydatkami. – Z takiego powodu chcecie wysadzić w powietrze wielki projekt połączenia miasta z gminą, który zaangażowało się wielu ludzi! Jak wy traktujecie mieszkańców gminy, którzy głosowali nad projektami z Funduszu Integracyjnego? Mi zarzucacie, że was ignoruję, a sami co robicie?
- Za dobrze idzie? Wygłupiacie się usiłując zablokować połączenie miasta z gminą – komentował Andrzej Bocheński.
- Wycofajcie się z tego pomysłu – apelowali radni PO i PiS.
M. Marchewka nie chciał się wycofać. Brnął dalej domagając się zagwarantowania debaty oświatowej.
Premier Tusk jest najlepszy!
- Nie wstyd wam? – rozkręcał się prezydent. – Macie lustro w domu? Za kilka tysięcy złotych chcecie zablokować takie przedsięwzięcie? I będziemy opowiadać w gminie: daliśmy wam pieniądze (prezydent wychylał się w lewo pokazując w rękach symboliczne kwoty), ale wam nie daliśmy (ręce poszły w prawo). - Prezydent nakrzyczał na rząd, to będziecie blokować połączenie? Mogę na kolanach prosić żebyście tego nie robili – ciągnął prezydent. - Premier Tusk jest najlepszy! Teraz dobrze?
Prezydent nie padł jednak na kolana. Radni PO nie zmienili zdania.
Racjonalny usiłował być wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. – Czas jest bardzo ważny, bo niektóre zadania, dotyczą projektów unijnych – tłumaczył. – A procedury przekazywania pieniędzy zajmują sporo czasu, bo wymagają również uchwał od innych samorządów. Jeżeli chcemy dofinansować budowę chodnika w Janach, przy drodze wojewódzkiej, to pieniądze przekazujemy województwu, sejmik na sesji musi je przyjąć i dopiero trafią do Zarządu Dróg Wojewódzkich, który zrealizuje inwestycję. Nie marnujmy czasu.
To nieodpowiedzialna propozycja
Bardziej dosadny był Kazimierz Łatwiński, (też jest za połączeniem): - Idea połączenia nie jest autorskim pomysłem obecnego prezydenta. Starali się o to również jego poprzednicy. Uważam, że jest to projekt cywilizacyjny, bardzo ważny dla obu społeczności – rozpoczął łagodnie. – Propozycja radnego Marchewki jest nieodpowiedzialna. Będzie wykorzystana przeciw nam. Ten pomysł zaliczam do pomysłów sprzed kilku lat, gdy specjalnie blokowaliście objęcie terenów w Lubuskim Parku Przemysłowo-Technologicznym specjalną strefą ekonomicznym, bawiąc się przyszłością miasta. Zapominacie, że służycie mieszkańcom. Mam nadzieję, że koledzy z PO się wycofacie. Bo inaczej połączymy si e za 20 lat.
- Kaziu dziękuję ci za ten głos. Apeluję – wycofajcie się z tego pomysłu – dorzucił Radosław Brodzik.
- Zostanie to odebrane, że tylko chcecie sobie zabezpieczyć stołki – komentował Tomasz Nesterowicz i apelował do prezydenta: - Jeżeli pan mówi radni, to proszę mówić o kogo chodzi, bo nie wszyscy są przeciw połączeniu miasta z gminą.
- Przecież nikt z PO nie jest przeciw połączeniu miasta z gminą – do dyskusji włączyła się Aleksandra Mrozek. – Najpierw zróbmy porządek na swoim podwórku. Najpierw niech będzie debata oświatowa, później głosowanie.
- Przecież po debacie możemy to przegłosować w każdej chwili – dalej przy swoim trwał M. Marchewka.
Pojawili się Indianie i kowboje
- Chciałem przeprosić radnych z PiS i SLD, nie ich miałem na myśli mówiąc o wkładaniu kija w szprychy – mówił Kubicki patrząc w stronę radnych PO. – Zachowujecie się jak dzieciaki. Prowadzicie brzydką grę. W gminie trwa poważna dyskusja. Co mam mówić, kto pogrzebał ten projekt? Indianie? Kowboje?
- Myślałem, że w tej kwestii jest zgoda. Ze nikt nie będzie się bawił w politykierstwo kosztem miasta – dziwił się Artur Hebda.
- Powiedźcie, czy zablokowalibyście remont chodnika w mieście? – dopytywał się Tomasz Nesterowicz. – Wycofajcie ten projekt.
I tak kolejni radni krytykowali pomysł, a PO stało przy swoim.
- Po co to hamletyzowanie? – dziwił się Mirosław Bukiewicz. – Nie chciał pan dyskutować o oświacie. Jeżeli zgodzi się pan na debatę, to my później przegłosujemy te pieniądze.
Łubu dubu! Niech nam żyje klub PO.
- Dobrze, że młodzież już wyszła, bo mieliby najgorszą lekcję polityki – prezydent dalej mówił do radnych PO. – Jak chcesz coś załatwić, to co mi dasz w zamian? A jak mi nie dasz, to mam w duszy twój projekt. Nieważne co jest wart. Przyszłość miasta was nie interesuje. Drażni, że jest szansa na powodzenie. Już na pierwsze spotkanie, na uniwersytecie, nikt z was nie przyszedł. Już wtedy pokazaliście, że wam nie po drodze. Łubu dubu! Niech nam żyje klub PO.
- Czy panu nie wstyd? – stopował prezydenta Jacek Budziński. - Nie sądzę, żeby nasza decyzja miała wpływ na decyzję w referendum. Przy problemie z ZST trzeba było się spotkać z rodzicami, radą pedagogiczną, uczniami.
- Pan dramatyzuje. Nie czuję się winny całej sytuacji – odpowiadał prezydentowi M. Bukiewicz. – Podczas głosowania budżetu uległem większości. Byłem przeciwny przekazywaniu pieniędzy do gminy przed połączeniem. Czy pytał pan mieszkańców, czy chcą przekazać 100 mln zł do gminy? Dobro mieszkańców jest dla nas najważniejsze.
Tego już nie wytrzymał Andrzej Brachmański: - Co za hipokryzja. Nie chcemy dać pieniędzy, bo chcemy trzymać prezydenta za jaja! Jak wszyscy wiecie, nie jestem entuzjastą połączenia, ale uważam, że jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B.
M. Marchewka jednak swojego wniosku nie wycofał. Radni musieli przegłosować czy są za zdjęciem uchwały z porządku obrad. Tylko 10 (z PO), było „za”. 11 głosowało przeciw. Tym samym porządku obrad nie zmieniono i za chwilę można było głosować uchwałę o przekazaniu pieniędzy. Przeszła. Nikt nie był przeciw.
Tomasz Czyżniewski
T.Czyzniewski@LZG24.com.pl