Uczniowie ZST przeszli ulicami miasta

23 luty 2013
Miała być wielka demonstracja. Wyszła spora – na ok. 250-300 osób. – Nie wstrzymujcie naboru do naszej szkoły – apelowali w sobotę uczniowie Zespołu Szkół Technicznych.

Kto się spodziewał tłumów – ten się zawiódł.
Kto myślał, że nikt nie przyjdzie – ten również się zawiódł.
Sobota. 12.30. Tuż przed ratuszem. Ok. 150 uczniów ZST. Obok ponad setka, nauczycieli, związkowców, polityków i radnych. Wszystkich sprowadziła tutaj jedna sprawa – trwający od początku miesiąca spór o wrześniowy nabór do szkoły. Magistrat chce, by go nie było.
Argumenty? Najważniejszy – niż. Wszystkie szkoły zawodowe techniczne mają kłopoty z naborem. Wszędzie jest coraz mniej uczniów. Dlatego lepiej nie rozpraszać ich, a ograniczyć nabór w tej, która ma najsłabsze wyniki w nauce.
- Porównaliśmy egzaminy zewnętrzne, zawodowe i szkoła przy ul. Wrocławskiej wypada najsłabiej – tłumaczyła wiceprezydent Wioleta Haręźlak.

Chcemy mieć wybór

Uczniów i nauczycieli nie przekonała. Ich zdaniem doprowadzi to do zamknięcia placówki. Dlatego pani wiceprezydent była głównym celem ataków. „Haręźlak najsłabszym ogniwem oświaty” – rewanżowali się demonstranci, wymachując transparentami:
„Chcemy mieć wybór”
„ZST to nasza przyszłość”
„ZST zamykacie wyborców się pozbywacie”.
- Miejmy nadzieję, że szkoła zostanie i będzie dalej kształcić kolejne pokolenia – mówili uczniowie. - Przecież jak zostanie coraz mniej klas, to utrzymanie budynku będzie coraz droższe. Nie wydaje się żeby ona do końca funkcjonowała, żebyśmy mogli się do końca w niej uczyć.

Tuż po 12.30 Angelika Solska, szefowa uczniowskiego samorządu i zarazem główny organizator manifestacji, oficjalnie wszystkich poinformowała o zasadach bezpieczeństwa, trasie przemarszu i celu zgromadzenia.
- Apeluję a o zachowanie porządku i słuchania poleceń policji – zakończyła sprawy porządkowe i manifestacja wyruszyła trasą: Stary Rynek, al. Niepodległości, Chrobrego, Podgórna, Lwowska, al. Konstytucji 3 Maja, Reja do siedziby kuratorium.
Pochód wyraźnie podzielił się na dwie części. Rozpoczynał go transparent „My się nie poddamy, najgorsze przetrwamy, a panią Haręźlak odwołamy”, za którym maszerowali uczniowie. Jadący za nimi wóz z nagłośnieniem oddzielał młodzież od nauczycieli, związkowców (flagi Solidarności i ZNP) i dorosłych.

Przemarsz, głównie pustymi ulicami, nie sprawił wielkiego kłopotu, bo o tej porze, w mroźną sobotę miasto wyglądało jak wymarłe. Ożywiała je jedynie przyśpiewka:
„Cały świat już wie, chcą zamknąć ZST
Słychać gromki śpiew, my nie damy się.”
Uczniowie, po dotarcie do siedziby kuratorium niemieli komu wręczyć petycji w obronie szkoły. Zapowiedzieli, że zrobią to w sobotę.

A co na to władze miasta?

- Pamiętajmy, że na terenie Zielonej Góry mamy sześć szkól zawodowych technicznych. Specjalności uczone w ZST, są również prowadzone przez inne placówki – mówiła jeszcze w trakcie manifestacji wiceprezydent Haręźlak. - Bez obaw, wszyscy którzy chcą rozpocząć naukę w tych szkołach, nie mają się czego obawiać. Mamy więcej miejsc w szkołach niż uczniów. Musimy coś z tym zrobić. Mamy coraz większy kłopot: mamy szkoły, mamy nauczycieli ale nie mamy uczniów. To wynika z niżu demograficznego a najbliższe lata będą jeszcze gorsze.

(tc)

Artykuły powiązane: 

Dyrektorzy w sprawie Zespołu Szkół Technicznych

W sobotę demonstracja uczniów Zespołu Szkół Technicznych. Protestują przeciwko zaprzestaniu naboru do szkoły. Początek o 12.30. Tymczasem magistrat wsparli dyrektorzy innych szkół technicznych.

Zespół Szkól Technicznych do wygaszenia

Spadek liczby gimnazjalistów i kłopoty z naborem uczniów – to powody decyzji władz miasta o wygaszeniu Zespołu Szkół Technicznych przy ul. Wrocławskiej.