Witaj szkoło - idzie nowe
- Rozmawiamy w Gimnazjum nr 3, przy ul. Św. Kingi, które w pierwszym dniu nowego roku szkolnego zostanie włączone do Szkoły Podstawowej nr 6, która z kolei przeniesie się tu z budynku przy ul. Moniuszki, w którym teraz będzie przedszkole. Uff… W przenicowanej szkole, przy ul. Kingi, odbędzie się miejska inauguracja roku szkolnego, pierwszego roku pięcioletnich zmian w oświacie. Jak Zielona Góra jest do nich przygotowana?
Wioleta Haręźlak, wiceprezydent Zielonej Góry: - Biorąc pod uwagę tempo wdrażania reformy? Dobrze. Daliśmy radę, bo prace nad nową siatką szkół rozpoczęliśmy już na początku roku kalendarzowego. Dlatego, gdy radni podjęli uchwałę o nowych obwodach, zaakceptowaną przez kuratora oświaty i środowisko oświatowe, wiedzieliśmy, ile potrzebujemy pieniędzy, by zrealizować jej zapisy.
- W lutym kwota ta oscylowała wokół 20 mln zł. Czas ją zweryfikował?
- Na samo wdrożenie reformy oświatowej miasto wyda 12 mln zł.
- Jest też wsparcie z ministerstwa.
- 2,5 mln zł.
- Te miliony będą topnieć stopniowo. Na co już, w wakacje, wydano pieniądze?
- Dyrektorzy szkół zaczęli różne prace, nie czekając na wakacje. Dlatego zdążyliśmy przed pierwszym dzwonkiem. Przekazane pieniądze przeznaczyli na modernizację budynków, w których wcześniej uczniowie kończyli edukację na poziomie klasy szóstej. Powstają w nich gabinety do fizyki, chemii, biologii i geografii. Jeszcze większe wyzwanie stało przed dyrektorami, nauczycielami i pracownikami gimnazjów przekształcanych w szkoły podstawowe. Musieli dostosować infrastrukturę szkoły - sale, meble, urządzenia sanitarne - do potrzeb dzieci siedmio- i sześcioletnich. Personel Gimnazjum nr 1, które za kilka dni stanie się Szkołą Podstawową nr 2 i Gimnazjum nr 6, które od poniedziałku będzie Szkołą Podstawową nr 13, wykonał tytaniczną pracę w ekspresowym tempie. Prace adaptacyjne szkół rozpoczęto również w zielonogórskich sołectwach, najwięcej w Ochli. W tutejszym zespole edukacyjnym zaadoptowano maleńką salę gimnastyczną na potrzeby dwóch oddziałów przedszkolnych, pozyskane w ten sposób sale lekcyjne przygotowano na przyjęcie siódmoklasistów. Reasumując: personel zielonogórskich szkół zrobił absolutnie wszystko, co można było zrobić w tak krótkim czasie.
- Pozostają inwestycje. Choćby wspomniana szkoła w Ochli - została bez sali gimnastycznej.
- Jest decyzja: na jej budowę miasto dołoży 2 mln zł. Sala powstanie do maja przyszłego roku. Ale to nie koniec problemów Ochli. W środku budynek jest jak od macochy. Tej szkole trzeba pomóc.
- Swoiste transfery i modernizacje są konsekwencją zmiany systemu edukacji. W nim są ludzie…
- Przystosowanie się nauczycieli i uczniów do nowego systemu oświaty będzie procesem. Trzeba to powiedzieć wprost: to się nie stanie zaraz po pierwszym dzwonku.
- Czy, zgodnie z zapowiedziami, każde dziecko skończy naukę tam, gdzie ją rozpoczęło?
- W stu procentach. Dzieci skończą edukację w macierzystych gimnazjach.
- A personel: pracę w nowych szkołach mieli dostać nauczyciele mianowani oraz nauczyciele i pracownicy zatrudnieni na czas nieokreślony. Dostali? Co z pozostałymi?
- Jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które zapewniło pracę wszystkim nauczycielom, również tym zatrudnionym na czas określony. Każdy nauczyciel dostał propozycję pracy na pełnym etacie, w ramach swoich kwalifikacji. Czasem również w innej szkole, czasem w świetlicy. Nie zamierzam być skromna: to absolutny sukces logistyczny.
- Jednak nie jest to sytuacja z gatunku „raz na zawsze”…
- Pomógł nam tzw. dubel sześciolatków i zwiększona w tym roku liczba oddziałów przedszkolnych, w których zaproponowaliśmy pracę nauczycielom wychowania wczesnoszkolnego z ukończonym wychowaniem przedszkolnym. Jednak dziś dużo więcej dzieci kończy naukę w trzecich klasach aniżeli przyjdzie do klas pierwszych. Dlatego już musimy rozmawiać o potrzebie otwarcia dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych na przyjęcie nauczycieli, którzy będą tracić pracę w szkołach podstawowych i o tym, co się stanie za dwa lata, gdy ósme klasy i trzecie gimnazjalne jednocześnie pójdą do szkół średnich.
- Dziękuję.
Ewa Lurc