Huszcza z jedna ręka na kierownicy!
W poniedziałek, w siedzibie Zielonogórskiego Klubu Żużlowego ogłoszono, którą wersję pomnika Andrzeja Huszczy zobaczymy na nowym rondzie przy wjeździe do Raculi. Łącznie w głosowaniu wzięły udział 2.362 osoby, z których 1.643 zagłosowały za pierwszą propozycją. Żużlowiec przedstawiony jest w pozycji tzw. świecy (jedzie na jednym kole), jedną rękę trzyma na kierownicy, drugą unosi w górę w geście zwycięstwa.
- Na tym zwycięskim zdjęciu Andrzej Huszcza jest w kasku. Ale wydaje mi się, że pomnik powinien przedstawiać go z odkrytą głową. Wtedy nikt nie będzie miał wątpliwości, że to nasz Mistrz – zaproponował prezydent Janusz Kubicki.
Pomnik ma wykonać zielonogórski rzeźbiarz Artur Wochniak autor m.in. Bachusików, pomnika Klema Felchnerowskiego, czy kwadrygi z Brunszwiku w Niemczech.
- Możliwość wyrzeźbienia żywej legendy zielonogórskiego speedway’a jest przede wszystkim bardzo dużym wyróżnieniem, ale i wyzwaniem. Bardzo się z tego cieszę. Pan Andrzej stworzył legendę. Jestem przekonany, że nie będzie to typowy pomnik, a bardziej rzeźba zielonogórskiego speedway’a. Pomnik będzie w skali 1:1 i zgadzam się, że odsłonięcie twarzy w tym przypadku będzie sensowne – mówił rzeźbiarz.
- Dla nas ważne, że w bliskim sąsiedztwie stadionu powstanie rondo, które podniesie poziom bezpieczeństwa, a dodatkowo stanie się reklamą żużla Podpisujemy się obiema rękami za tym projektem – zapewniał Zdzisław Tymczyszyn, prezes ZKŻ SSA.
Z typową dla siebie skromnością o pomniku wypowiadał się główny bohater zamieszania, A. Huszcza.
- Jest to zdjęcie autorstwa Tomasza Gawałkiewicza, z lat 80., kiedy takie jazdy na jednym kole się zaczynały. Myślę, że wybór zdjęcia, na którym trzymam kierownicę jedną ręką jest trafny, bo to jest sztuka tak pojechać. A co do mnie, to skoro skala będzie naturalna, a ja za duży nie jestem, to właściwie dobrze – żartował sportowiec.
Rzeźba Huszczy powstanie na bazie oryginalnej ramy jego motocykla, którą A. Wochniak odnalazł w garażu jednego z kolekcjonerów. Praca nad pomnikiem może zająć nawet sześć miesięcy. Gotowe dzieło zobaczymy prawdopodobnie jeszcze w tym roku.
(kg)