Tu możemy stworzyć deptak bis.
Nie słyszeliście o nim? Nic dziwnego, bo jeszcze go nie ma. Jest tylko w głowach planistów, architektów i… marzycieli. Jednak w ciągu kilku lat plany mają przeistoczyć się w rzeczywistość.
Chodzi o teren w samym sercu śródmieścia. Teren, którym mało kto pamięta, bo… w pewnym sensie leży na uboczu. Mowa o ok. czterech hektarach terenu ograniczonego ulicami: Niepodległości, Kupiecką, pl. Matejki i Dr. Pieniężnego.
Nie kojarzycie? Nic dziwnego. Nie było najmniejszego powodu, by w to miejsce się zapuszczać. I nawet nie ma za bardzo sposobu, jak się tam dostać.
- Teraz to się zmieni. Chcemy to miejsce otworzyć dla ludzi. Połączyć ciągami pieszymi z deptakiem i pl. Matejki – zapowiada Małgorzata Maśko-Horyza, kierowniczka biura planowania przestrzennego w magistracie. To ona pilotuje programy związane z rewitalizacją miasta. A możliwości są olbrzymie. Jest to możliwe dzięki wsparciu Unii Europejskiej, w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. To program, który obejmuje największe miasta w Polsce, wraz z otaczającymi je gminami.
– Dzięki Zintegrowanym Inwestycjom Terytorialnym mamy pieniądze na rewitalizację. To jest ok. 50 mln zł. Do tego dołożymy ok. 10 mln zł wkładu własnego, czyli w najbliższych latach na ten cel wydamy ok. 60 mln zł – tłumaczy wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. – Dzięki temu chcemy zrealizować m.in. kilka dużych przedsięwzięć. Nikt inny poza miastem nie jest w stanie tego zrobić. Chodzi o odnowę Doliny Gęśnika, Park Tysiąclecia, plac Teatralny, plac koło filharmonii, Winne Wzgórze wokół Palmiarni. Jako miejsce rezerwowe traktujemy Park Poetów.
Wiceprezydent Kaliszuk zakłada, że na każdy z tych projektów będzie można wydać przeciętnie ok. 6-7 mln zł. – Za to można sporo zrobić. Popatrzcie na Wagmostaw. To teraz piękne miejsce. Ta inwestycja kosztowała 3 mln zł. Widać, że można wiele zmienić – wyliczał wiceprezydent podczas spotkań z mieszkańcami. - To mieszkańcy powinni zadecydować o wyglądzie tych miejsc. My te pomysły opracujemy, policzymy koszty i będzie można przyjąć konkretne rozwiązania.
- Czekamy na państwa głosy, uwagi i sugestie. Wszystkie je opracujemy i zapiszemy w naszym raporcie – zachęca Mariusz Kwiatkowski z Fundacji Partycypacja, która na zlecenie miasta prowadzi badania dotyczące oczekiwań zielonogórzan. Potrwają one do 29 marca.
(tc)