Związkowcy domagają się podwyżki
Czwartkowa konferencja prasowa „Porozumienia Związkowego Zielona Góra 2015” w całości dotyczyła zarobków pracowniczych w miejskich jednostkach budżetowych.
- Wynagrodzenia przez ostatnie lata realnie zmniejszyły swoją siłę nabywczą o ok. 400 zł. Te pieniądze zamiast na pracownicze podwyżki trafiły na realizację miejskich inwestycji. Oczekujemy od prezydenta Janusza Kubickiego, by wreszcie doprowadził do realnej rewaloryzacji pracowniczych płac – domagała się Ewa Kostrzewska, na co dzień szefowa zielonogórskiego oddziału ZNP.
Porozumienie tworzy sześć organizacji związkowych. Według Krzysztofa Peno, przedstawiciela Związku Zawodowego EKO-SORT w ZGKiM, porozumienie występuje także w imieniu pracowników tych jednostek miejskich, w których nie ma żadnej związkowej organizacji, np. CRS.
- Prezydent Janusz Kubicki dobrze wie, że pracownicza strata na zarobkach to kwota rzędu 16 mln zł. Prezydent, jeśli chce być dobrym gospodarzem, powinien lepiej dbać o bezpieczeństwo socjalne rodzin swoich pracowników – spokojnie podkreślił Krzysztof Peno.
Związkowcy zapytani przez dziennikarzy – komu prezydent powinien zabrać, by oddać pracownikom, zdecydowanie odmówili odpowiedzi.
- Projekt budżetu przygotowuje prezydent, jego uchwalenie do zadanie radnych, nie związków zawodowych – przypomniała E. Kostrzewska.
Konferencję zakończyła zapowiedź związkowców, że choć nie chcieliby sięgać po najbardziej drastyczne środki protestu.
- Nie myślimy o strajku głodowym, ale gdyby zaistniała taka potrzeba, nie zabraknie chętnych, nasi związkowcy są zdesperowani, nie cofną się nawet przed taką formą protestu – ostrzegła Ewa Kostrzewska.
(pm)