Zatonie myśli o remoncie świetlicy
W miniony piątek (18 stycznia) na spotkaniu w sprawie połączenia miasta i gminy dopisała frekwencja. Do niewielkiej salki w budynku przedszkolnym przyszło blisko 60 mieszkańców. Już na początku spotkania do istotnych kwestii przeszedł sołtys Zatonia Piotr Przespolewski, którego zainteresowała sprawa przekazania pieniędzy z Funduszu Integracyjnego na rzecz sołectwa w Zatoniu.
– Mamy bardzo konkretne potrzeby, jedną z nich jest modernizacja świetlicy i chcielibyśmy poznać zasady, na jakich miasto przekaże pieniądze na ten cel. Czy jako rada sołecka powinniśmy podjąć uchwałę w tej sprawie, czy złożyć wniosek ? – pytał sołtys.
- Najpierw potrzebne jest wskazanie celów, na które poszczególne sołectwa chcą przeznaczyć pieniądze. Znając zadania, będziemy wiedzieć, kto np. jest właścicielem konkretnej drogi czy miejsca i kto takie pieniądze winien otrzymać. Miasto może pomóc w przygotowaniu potrzebnej dokumentacji, służymy doświadczeniem w tej sprawie – odpowiadał wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.
Mieszkańcy pytali także, czy uruchomienie Funduszu Integracyjnego jest uzależnione od przyłączenia gminy do miasta Zielona Góra.
– Nie jest uzależnione. Traktujemy to jako promocję i 3 miliony złotych na całą gminę to nie jest zbyt wiele w stosunku do potrzeb, ale w wielu przypadkach dla mieszkańców gminy mogą to być znaczące środki – odpowiadał wiceprezydent.
Jaki będzie los Zatonia po ewentualnym połączeniu z miastem i czy wieś nie będzie pomijana po tzw. okresie dopłat rządowych? – pytali mieszkańcy.
Jako odpowiedź K. Kaliszuk przedstawił dane dotyczące wydatków miasta na przestrzeni ostatnich 10 lat - tylko w drogi i sieć wodno-kanalizacyjną na terenie osiedla Jędrzychów i na Chynowie.
– To odpowiednio 68 mln zł i 46 mln złotych wydanych przez miasto na Chynowie, co świadczy o tym, że miasto nie zapomina o inwestowaniu także w mniejsze skupiska czy osiedla.
Podobnie jak w czasie poprzednich spotkań nt. połączenia wróciły pytania dotyczące oświaty i miejsc w przedszkolach. Mieszkanka Zatonia, a jednocześnie pracownik przedszkola, stwierdziła, że gmina dużo dopłaca do placówki. - Czy ta placówka, w której jesteśmy, zostanie utrzymana, czy to będzie dalej gminne przedszkole? Kto nam to zagwarantuje?
- Przykładem na chęć utrzymania takich placówek jest budowane gimnazjum na Chynowie, mimo że miejsc dla uczniów nie brakuje. Zagwarantuje to Kontrakt Zielonogórski. Uważam, że każdy kandydat na radnego i prezydenta powinien zobowiązać się do przestrzegania Kontraktu Zielonogórskiego – podkreślał K. Kaliszuk.
Po raz kolejny mieszkańcy wywołali także temat komunikacji miejskiej. - Utrzymanie autobusów w tej sytuacji się miastu nie opłaci - przekonywali mieszkańcy.
- Jesteśmy objęci programem pilotażowym wprowadzenia autobusów elektrycznych i jako pierwsze miasto w Polsce wystąpiliśmy z propozycją wprowadzenia transportu niskoemisyjnego zgodnego z priorytetami Unii Europejskiej. Dostaliśmy już na to 800 tysięcy złotych. Wprowadzenie tańszych w eksploatacji, elektrycznych autobusów pozwoli na znaczne oszczędności. Czyli np. daje możliwość zwiększenia ilości kursów – odpowiadał Kaliszuk.
Padały też pytania o budowę kanalizacji.
– Trzeba mieć świadomość, że za trzy, cztery lata będą ściągane kary od gmin, które nie mają kanalizacji. Brak kanalizacji w Janach i Zatoniu, ze względu na pokłady wody pitnej i w Ochli - ze względu na wielkość wsi - będą skutkować karami dla gminy, która nie ma pieniędzy. Jako miasto, po połączeniu, nie mamy zamiaru płacić wysokich grzywien za brak kanalizacji i również to zadanie bierzemy pod uwagę – dodał wiceprezydent.
Sołtys przypomniał, że wieś jest miejscowością rolniczą i wielu mieszkańców dotyczy temat dopłat wyrównawczych z tytułu tzw. ONW czyli do obszarów o niekorzystnych warunkach.
- ONW,to żywa gotówka do kieszeni rolników. W Zatoniu to 146 tys. złotych. Tworzenie mikroprzedsiębiorstw i miejsc pracy - wypowiadali swoje wątpliwości mieszkańcy.
- Jest także PROW, czyli Program Rozwoju Obszarów Wiejskich i tu chodzi o znacznie większe pieniądze, np. na modernizację rolnictwa – stwierdził Piotr Tabor. - Te 100 mln nijak się ma do budżetu, jaki oferuje nam, rolnikom, Unia Europejska.
– Jeżeli się okaże, że rolnicy stracą część dopłat, to w Kontrakcie zapiszemy, by miasto stworzyło fundusz wspierania terenów wiejskich. Będziemy o tym dyskutować w ministerstwie rolnictwa – odpowiadał K. Kaliszuk.
- To ma być partnerski a nie polityczny układ – podsumowywali spotkanie reprezentujący miasto.
Sołtys Zatonia poinformował, że na najbliższym spotkaniu wiejskim będą prowadzone rozmowy o inwestycjach na terenie sołectwa.
(kg)