Tajemnica klatki schodowej przy Żeromskiego 17
Już się do tego przyzwyczailiśmy, że co roku rewitalizujemy kilkanaście zabytkowych budynków, głównie w obrębie śródmieścia. Tak będzie i teraz. W zeszłym roku rada miasta (jeszcze jednoosobowo reprezentowana przez Adama Urbaniaka) przyjęła uchwałę o dotacjach na prace konserwatorskie przy zabytkach.
- Prawie milion złotych przeznaczymy w tym roku na dofinansowanie remontów zabytkowych budynków. Dzięki temu programowi, z każdym rokiem pięknieje nam miasto – z dumą podkreślał prezydent Janusz Kubicki.
Lista obejmuje 19 pozycji wybranych spośród 59 wniosków. Najwięcej otrzyma wspólnota mieszkaniowa przy ul. Reja 8 – 116,5 tys. zł.
- Odnowimy dachy, elewacje i stolarkę okienną klatki schodowe – wylicza Edward Nalepa, odpowiedzialny w magistracie za rewitalizację. – Zajmiemy się kilkoma cennymi zabytkami. Nową elewację zyskają budynki przy ul. Reja 8, Kazimierza Wielkiego 8, Sobieskiego 2.
My postanowiliśmy zajrzeć tam, gdzie mało kto zagląda: na klatkę schodową budynku przy ul. Żeromskiego 17. Kamienicę wybudował w 1900 r. Emil Pilz. Dom obok (Żeromskiego 19) powstał sześć lat później.
Razem z miejską konserwator zabytków, Izabelą Ciesielską, wchodzimy do środka. Klatka wygląda nie najlepiej. Ściany pomalowane ciemną olejnicą. Wszędzie widać rury i kable, które rozmieszczano gdzie popadnie. Gołym okiem widać, że potrzebna jest ekipa remontowa.
- Najcenniejsze jest to, czego nie widać – tajemniczo mówi I. Ciesielska i prowadzi nas na ostatnią kondygnację. Tutaj konserwatorzy zrobili próbne badania. – Okazało się, że pod kilkoma warstwami farby jest stara polichromia. W dodatku jest to polichromia secesyjna. Nie ma drugiej takiej klatki schodowej w Zielonej Górze. To prawdziwy skarb!
Oglądamy charakterystyczne motywy roślinne pełne wywijasów. Dominuje lekka czerwień, róż i zieleń. Badania zrobiono tylko na niewielkiej powierzchni. Reszta będzie odsłaniana podczas remontu klatki schodowej.
- Zajmą się tym fachowi konserwatorzy. Odsłonią stare malowidła i gdzie trzeba będzie, uzupełnią braki. Jak odsłonimy większą powierzchnię, będziemy wiedzieli, jak polichromia wygląda w całości – tłumaczy pani konserwator. I dodaje ze śmiechem: - Kilka dni po badaniach zadzwonił do nas jeden z lokatorów, mówiąc, że koniecznie musimy tu przyjść, bo właśnie odpadł tynk i pojawiło się piękne malowidło. Bardzo mu podziękowaliśmy.
Odkrycie jest tym większym zaskoczeniem, że elewacja zewnętrzna jest w stylu neogotyckim, a zazwyczaj fundowano secesyjny wystrój zarówno w środku, jak i na zewnątrz.
- Po zakończeniu prac będzie to jedna z najpiękniejszych klatek schodowych w mieście – zapewnia I. Ciesielska. Miejska dotacja na remont klatki schodowej to 110 tys. zł. Resztę dołoży zarządca budynku.
(tc, pm)