Defilada w środku miasta
To było nie do przyjęcia dla Związku Sowieckiego i rządzącego nim Leonida Breżniewa. W nocy, z 20 na 21 sierpnia 1968 r., żołnierze armii ZSRR, 2 Armii Wojska Polskiego i niewielkie jednostki armii Węgier oraz Bułgarii wkroczyły na ziemię czechosłowacką. Interwencja stłumiła ruch wolnościowy. Tak sąsiedzi „pomagali” bratniej Czechosłowacji.
W interwencji udział wzięli również żołnierze z jednostek stacjonujących w naszym województwie. Wrócili 26 października 1968 r., zorganizowano wielką defiladę w Zielonej Górze.
To byli żołnierze z 4. Pomorskiej Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego stacjonującej w Krośnie Odrzańskim. Z naszego terenu w interwencji przeciwko Praskiej Wiośnie brała też udział 5. Saska Dywizja Pancerna z Gubina i 11. Drezdeńska Dywizja Pancerna z Żagania. Przemarsz krośnieńskiej dywizji zaplanowano ul. Wrocławską, Świerczewskiego (dziś Kupiecka), al. Niepodległości, Chrobrego i Boh. Westerplatte pod gmach KW PZPR (dziś Centrum Biznesu), gdzie ustawiono trybunę. Wszędzie stały tłumy.
- Witamy was na naszej piastowskiej ziemi, w domu rodzinnym, do którego wracacie po wypełnieniu patriotycznego i internacjonalistycznego obowiązku - zaczął przemówienie I sekretarz KW PZPR Tadeusz Wieczorek. - Naród nasz, całe społeczeństwo Ziemi Lubuskiej dumne jest, że żołnierzom jednostek Ludowego Wojska Polskiego przypadło w udziale wraz z Armią Radziecką i innymi bratnimi armiami zadanie niesienia pomocy naszym braciom - Czechom i Słowakom w ich walce przeciwko siłom kontrrewolucji, przeciwko próbom utworzenia wyrwy w systemie bezpieczeństwa państw Układu Warszawskiego przez zachodnioniemieckich imperialistów. (…) Tam z bliska spojrzeliśmy w twarz wspólnemu nam wrogowi, zobaczyliście, czym jest i czym grozi współczesny rewizjonizm wspierany przez syjonizm, siły reakcji i kontrrewolucji…
Uf! Coś strasznego. Byłem wówczas młodym chłopcem i nic mnie nie obchodziły „internacjonalistyczne” zadania. Dzisiaj tej interwencji się wstydzimy. Wtedy chciałem tylko zobaczyć żołnierzy i czołgi.
Czołgów nie było, ale ulicami miasta jechały wozy opancerzone. Fragment tej defilady można zobaczyć na zdjęciach Czesława Łuniewicza.
(tc)