Wioleta Haręźlak wyczyści kominy w Łężycy
- Sprzęt gotowy?
Wioleta Haręźlak, wiceprezydent Zielonej Góry: - Dopiero go kompletuję. Najważniejsze, że ja jestem gotowa! Co prawda, w kontrakcie mowa była o jednym kominie, ale mówi się trudno, wyczyszczę dwa. Ja jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję.
- Jak Irena Kwiatkowska w „Czterdziestolatku”.
- Tak. Jest moją idolką.
- A jak z doświadczeniem zawodowym w czyszczeniu kominów?
- Zerowe. Przeszkolę się. Szukam kominiarzy, którzy wesprą mnie doświadczeniem. I strojem. Może ludzie będą mnie dotykać na szczęście? A piece nie są mi obce. Paliłam w nich w moim rodzinnym domu, przy ul. Krakusa.
- Skąd pomysł, by wystawić się na aukcję WOŚP?
- Podczas spotkania sztabu orkiestry, dwa lata temu, rzuciłam mimochodem, że trzeba zrobić coś nietypowego. Np. mogę umyć okna. I… musiałam je umyć.
-Pamiętam. W pałacu. Sporo było tych okien.
- Tak. Z zewnątrz alpiniści wciągali mnie na linach do góry. Musiałam założyć kask. Czyli mam doświadczenie w pracy na wysokościach. Jakoś dosięgnę komina domu w Łężycy. Potrzebny będzie jakiś wysięgnik.
- Dwa lata temu było mycie szyb. Przed rokiem palenie w kominku. Teraz czyszczenie kominów. Nie lepiej wyspecjalizować się w jednej dziedzinie?
- Ja jestem kobieta pracująca. Żadnej pracy się nie boję. Dlatego poznaję różne zawody. Może w przyszłości będę latać helikopterem? Dla orkiestry i małych dzieci, warto takie rzeczy robić. Bawimy się i pomagamy.
- Zabawa w dodatku w nurcie połączeniowym. W końcu za 2 tys. zł czyszczenie kominów wylicytował mieszkaniec Łężycy.
- Widzi pan jak mnie ceni…
(tc)