Pająków i radości po wsiach przybywa!
Zaledwie dwa tygodnie temu pisałam o takiej atrakcji w Drzonkowie. – Pająk jest najlepszy! – przekonywali mnie Gracek i Damian. A Karolek i Maja, budując zamek z piasku, spoglądali tęsknie w kierunku kolorowej piramidy, „oblepionej” przez starszych kolegów i koleżanki. Gigantyczna pajęczyna, to chyba najpopularniejsze urządzenie na nowym placu zabaw, który wspólnymi siłami miasta i gminy powstał, pod koniec listopada, w Drzonkowie.
W ciągu minionego tygodnia dzieciom w gminie przybyły jeszcze... cztery miejsca do zabawy! Radości w tych dniach było wiele!
Najpierw cieszyli się uczniowie Szkoły Podstawowej w Ochli. Na tartanowej, mięciutkiej nawierzchni stanęły kolorowe sprzęty. Wśród nich, oczywiście, pająk! Może nie tak duży, jak ten w Drzonkowie, ale i tak z miejsca zaskarbił sobie serca małych użytkowników. Cały plac powstał w ramach rządowego programu „Radosna szkoła”, kosztował ok. 200 tys. zł, z czego połowę wyłożyła gmina. - Z wnioskiem o dofinansowanie budowy wystąpiliśmy przed rokiem. Teraz otwieramy piękny plac zabaw –cieszyła się w piątek dyrektorka szkoły, Edyta Kosowska-Pallasch.
We wtorek, nie tylko dzieci, ale ja też, przyznaję, szeroko otworzyłam buzię na widok nowych zabawek w Janach. Takiego pająka nie ma chyba żaden plac z gminie! – A nie ma! Ten jest największy – przyznał z uśmiechem wójt Mariusz Zalewski. A radna Sylwia Brońska po cichu namawiała mnie:- To co, wypróbujemy?
Bardzo chętnie, jeśli tylko uda się znaleźć kawałek wolnej linki! Uczniowie z Jan, Stożnego i Zawady zawojowali pajęczynę. Co ja mówię, uczniowie? Uczennice! Bo tak się akurat złożyło, że z góry na dół kursowały po kolorowych linach same dziewczynki. Patrycja i Nikola stwierdziły, że łatwiej jest na tego pająka wejść niż z niego zejść, co zresztą natychmiast potwierdziły, wspinając się na wierzchołek zwinnie niczym małpki. Chłopcy zajęli się testowaniem pobliskich drabinek. Patryk, Matusz i Szymon pokonywali przeszkodę zwisając na rękach. To ci siłacze!
- Marzenia się spełniają. Plac jest po prostu wspaniały! – sołtyska Monika Turzańska nie kryła radości. A na ucho szeptała: – Wiem, co mówię, bo moje dzieci już go przetestowały w sobotę. Kto by wytrzymał do przecięcia wstęgi, skoro zabawki już stoją...
Oprócz pająka w Janach są huśtawki, wieża ze zjeżdżalnią i ścianą do wspinania, konik, sprężynki, drabinki, piaskownica... Plac kosztował ok. 200 tys. zł, grubo ponad połowę sfinansowano z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, resztę wyłożyła gmina.
Za to za nowiutki plac zabaw, przy ul. Sosnowej w Nowym Kisielinie, gmina zapłaciła w całości z własnej kieszeni – ok. 70 tys. zł. Nie ma tu, co prawda, pająka, ale jest wielka piaskownica, zjeżdżalnia, drabinki, karuzela, huśtawki i co najważniejsze - dwa poziomy, po których można z góry na dół hasać! I piękne otoczenie majestatycznych drzew, które latem dadzą przyjemny cień. – Na naszym osiedlu mieszka dużo młodych rodzin z malutkimi dziećmi. Ten plac bardzo nam się przyda – Katarzyna Rosińska próbowała utrzymać w miejscu dwuletniego synka Jakuba, który aż rwał się do zabawek. Ale najpierw wszyscy wysłuchali pięknego występu, przygotowanego przez malców z miejscowego oddziału przedszkola.
Czteroletni Kamilek Majewski zameldował się jako pierwszy na nowym placu w Jeleniowie, na tyłach budynku kościółka i biblioteki. Pod czujnym okiem babci Bożeny Chocianowskiej, pokręcił się na karuzeli, pohuśtał na koniku. Piaskownicę ominął. – Bo skałki są najlepsze! – stwierdził i ruszył zdobywać ściankę wspinaczkową przy zjeżdżalni. – On już tu był wcześniej na testach – śmiała się babcia.
Plac kosztował ok. 60 tys. zł, 25 tys. zł pochodziło z PROW-u.
- To 25 plac w naszej gminie – mówił z dumą wójt Zalewski. – I nie ostatni. W przyszłym roku chcemy sprawić radość dzieciom z Barcikowic, Kiełpina i Jarogniewic. Mamy już umowy na dofinansowanie tych inwestycji.
Daria Śliwińska-Pawlak