Patroszenie i hiszpańskie buty
Skazanemu robiono niewielkie nacięcie na brzuchu i ręcznie wyciągano koniec jelita, po czym przywiązywano go do kijka, którym kat powoli obracał, stopniowo wywlekając jelita na zewnątrz, przy pełnej świadomości skazańca, który widział efekty działania oprawcy. Rysunek na podstawie XVI-wiecznej ryciny.
Hiszpańskie buty
Zawdzięczają swą nazwę inkwizytorom w Hiszpanii, którzy szczególnie chętnie je stosowali. Służyły głównie do miażdżenia kości piszczelowej i kości stopy, a występowały w licznych odmianach. Z racji prostej i skutecznej w działaniu konstrukcji znajdowały się w izbach tortur większości europejskich miast.
Wchodziły w skład licznej rodziny urządzeń do miażdżenia, obok zgniataczy głowy, kciuków, palców, jąder etc., które powstały mniej więcej w tym samym czasie, a ich sposób działania sprowadzał się do zasady imadła.
Inną formą urządzenia był metalowy but przypominający kształtem pantofel, w który wkładano stopę ofiary, a następnie go podgrzewano. Ich obsługa, ze względu na prostotę, nie wymagała wykwalifikowanego kata, a zadawany ból całkowicie wystarczał, by przesłuchiwany przyznał się do win, także tych niepopełnionych.