Związkowcy domagają się podwyżki

10 Grudzień 2015
- To ogromny wstyd dla miasta, pracownicy miejskich jednostek budżetowych mają najniższe płace w mieście – protestowała Ewa Kostrzewska w imieniu „Porozumienia Związkowego Zielona Góra 2015”.

Czwartkowa konferencja prasowa „Porozumienia Związkowego Zielona Góra 2015” w całości dotyczyła zarobków pracowniczych w miejskich jednostkach budżetowych.

- Wynagrodzenia przez ostatnie lata realnie zmniejszyły swoją siłę nabywczą o ok. 400 zł. Te pieniądze zamiast na pracownicze podwyżki trafiły na realizację miejskich inwestycji. Oczekujemy od prezydenta Janusza Kubickiego, by wreszcie doprowadził do realnej rewaloryzacji pracowniczych płac – domagała się Ewa Kostrzewska, na co dzień szefowa zielonogórskiego oddziału ZNP.

Porozumienie tworzy sześć organizacji związkowych. Według Krzysztofa Peno, przedstawiciela Związku Zawodowego EKO-SORT w ZGKiM, porozumienie występuje także w imieniu pracowników tych jednostek miejskich, w których nie ma żadnej związkowej organizacji, np. CRS.

- Prezydent Janusz Kubicki dobrze wie, że pracownicza strata na zarobkach to kwota rzędu 16 mln zł. Prezydent, jeśli chce być dobrym gospodarzem, powinien lepiej dbać o bezpieczeństwo socjalne rodzin swoich pracowników – spokojnie podkreślił Krzysztof Peno.

Związkowcy zapytani przez dziennikarzy – komu prezydent powinien zabrać, by oddać pracownikom, zdecydowanie odmówili odpowiedzi.

- Projekt budżetu przygotowuje prezydent, jego uchwalenie do zadanie radnych, nie związków zawodowych – przypomniała E. Kostrzewska.   

Konferencję zakończyła zapowiedź związkowców, że choć nie chcieliby sięgać po najbardziej drastyczne środki protestu.

- Nie myślimy o strajku głodowym, ale gdyby zaistniała taka potrzeba, nie zabraknie chętnych, nasi związkowcy są zdesperowani, nie cofną się nawet przed taką formą protestu – ostrzegła Ewa Kostrzewska.

(pm)