Z Zielonej Góry można monitorować całą Europę

12 Kwiecień 2013
ITM Poland od podstaw zbudowało swoją nowoczesną siedzibę. Dostępu do centrum monitoringu bronią pancerne drzwi i czytniki linii papilarnych. Firma właśnie rozkręca usługi. Docelowo znajdzie tu pracę ok. 150 osób. – Bardzo mi zależy, żeby takie nowoczesne firmy inwestowały w Zielonej Górze – mówi prezydent Janusz Kubicki

Nieduży budynek pośrodku Strefy Aktywności Gospodarczej. Wszędzie kamery i czujniki. Tutaj od zera powstało nowoczesne centrum monitoringu.
- Myślę, że jedno z najnowocześniejszych centrów w Europie – mówi prezes Mirosław Greber, który oprowadza po firmie prezydenta Janusza Kubickiego.

ITM wchodzi do Zielonej Góry

Przypomnijmy. Cztery lata temu szefowie ITM Poland, podczas spotkania w Palmiarni zapowiedzieli, że wybudują takie centrum w Zielonej Górze. Jednak oferowane w przetargu miejskie działki okazały się dla inwestora za drogie. – Mamy alternatywne rozwiązanie. Znaleźliśmy prywatnego właściciela, który sprzeda działkę w Strefie Aktywności Gospodarczej – zaproponował wiceprezydent Dariusz Lesicki. Trzeba było jednak zmienić plan przestrzennego zagospodarowania. Kiedy w grudniu 2011 r. plan trafił na sesję, radni nie chcieli na ten temat debatować a przestraszony inwestor kupił działkę w Nowej Soli.

Zmianę planu zatwierdzono tuż przed sylwestrem, a prezydent Janusz Kubicki usłyszał, że zachowuje się jak biuro obrotu nieruchomościami, bo pomaga w sprzedaży prywatnej ziemi.
- Tak będziemy zmieniać plan za każdym razem, kiedy pojawi się przedsiębiorca chcący u nas zainwestować, niezależnie na jakim terenie. Chodzi o miejsca pracy - odpowiadał wówczas prezydent.

- Opłacało się – mówi teraz, obserwując przez pancerną szybę wielką halę pełną stanowisk dla operatorów.
- Pancerna szyba? – pytam z niedowierzaniem.
- Niech pan rzuci szklanką – proponuje z uśmiechem prezes Greber.
- Za lekka. Może lepiej tym wielkim termosem z wrzątkiem?
- Proszę bardzo, tylko szkoda kawy – odpowiada prezes.

Wierzę na słowo. Tylko po co komu wewnątrz budynku pancerna szyba, pomiędzy salką konferencyjną a salą dla operatorów?

Za pancernymi drzwiami

- Jesteśmy teraz w strefie ogólnodostępnej, do której każdy ma dostęp – odpowiada Piotr Olesiński, wiceprezes ITM Poland. – Natomiast operatorzy i technicy pracują w strefie, do której dostęp jest ściśle limitowany. Mogą tam wejść tylko wyznaczeni pracownicy. Ta część ma pancerne szyby, specjalny system przeciwpożarowy, nie ma naturalnego nawiewu powietrza. Chodzi o bezpieczeństwo danych.

Idziemy do „zakazanej strefy”. Jednak nawet w biurze wszędzie przy drzwiach są czytniki linii papilarnych. Niepowołana osoba nie wejdzie nawet do firmowej kuchni.
Do „zakazanej strefy” prezydenta wprowadza prezes Greber. Wkłada palec do czytnika i… nic. Śmiech… - Specyficzna forma sprawdzania, czy ktoś jeszcze tu pracuje – żartuje prezydent Kubicki.

- Właśnie zmienialiśmy dane – tłumaczy Witold Faber, dyrektor techniczny. Jego palec działa… drzwi się otwierają. Za nimi niewielkie pomieszczenie z bramką kontrolną. Do środka nie można wnieść żadnych telefonów komórkowych czy urządzeń umożliwiających nagrywanie danych. Przed nami kolejne pancerne drzwi. Żeby wejść dalej, najpierw muszą się zamknąć drzwi, przez które weszliśmy do śluzy. Te z tyłu się zatrzasnęły – te z przodu otwarte. Idziemy dalej. Przez serwerownię i tajne pomieszczenia. Kolejne drzwi i kolejny czytnik linii papilarnych. Wchodzimy na główną salę centrum. Czegoś takiego nie ma w Zielonej Górze. 20 stanowisk dla operatorów a przed nimi na ścianie wielki telebim (7 na 5 metrów) zbudowany z 30 monitorów. Na każdym widać inne obserwowane miejsce.

Na stanowisku operatora

- Wszystkie dane operator ma na swoich monitorach (ma trzy do dyspozycji) a na wielkim ekranie można np. koordynować pracę kilku operatorów – tłumaczy wiceprezes Olesiński.
Na jednym z takich stanowisk siada prezydent Kubicki z dyrektorem Faberem. – Możemy odbierać sygnały od klientów w całej Europie. Może to być np. alarm w domu, lokalizacja samochodu czy puls pacjenta – tłumaczy W. Faber. Klientami są osoby prywatne, firmy i banki.

Na sali jest 20 takich stanowisk i miejsce na pięć kolejnych. Ponieważ centrum działa na okrągło, na zmiany, to docelowo jest tutaj miejsce dla 100 osób. Do tego dochodzą jeszcze technicy i inni specjaliści. Jednak na sali jest tylko kilka osób.
- W tej chwili zatrudniliśmy 35 osób. Większość z nich jest na szkoleniu. Wraz ze wzrostem zamówień będziemy zwiększać zatrudnienie – dodaje wiceprezes Olesiński.

- Dajemy sobie dwa lata, by dojść do 150 pracowników – ostrożnie planuje prezes Greber. A co, gdyby zainteresowanie usługami ITM Poland było o wiele większe? Spółka ma jeszcze wolne miejsce na działce za budynkiem. Można tam zbudować drugą taką samą halę operacyjną.
Od stycznia firma jest na rozruchu, pracownicy się szkolą a z Wrocławia (gdzie jest centrum firmy) przenoszone są wszystkie dane. Ten proces ma się zakończyć do września.

Tomasz Czyżniewski
T.Czyzniewski@Lzg24.com.pl