Wszystkich nas wtedy rozpierała duma…

11 Czerwiec 2021
… mówi prof. Wojciech Strzyżewski, rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego. 20 lat temu, 7 czerwca 2001 r., połączyły się dwie zielonogórskie uczelnie - Politechnika Zielonogórska z Wyższą Szkołą Pedagogiczną. Zielona Góra stała się miastem uniwersyteckim.

- 20 lat minęło… Panie profesorze, pamięta pan tamten dzień, pierwszy na UZ?

Prof. Wojciech Strzyżewski, rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego: - …Nie pamiętam. Oczywiście wszystkich nas rozpierała duma. To było spełnienie oczekiwań, zresztą nie tylko naszych… Od 2021 r. Zielona Góra może nazywać się miastem uniwersyteckim. Jednak dla mnie osobiście, fizycznie, nic się wtedy nie zmieniło. W czasach Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Uniwersytetu Zielonogórskiego, zawsze miałem ten sam pokój w budynku przy al. Wojska Polskiego, w którym prowadziłem zajęcia seminaryjne ze studentami. Przyszedłem więc normalnie do pracy.

- Przytoczę więc Pana słowa: „Z perspektywy historyka, którym jestem, 20 lat to bardzo mało czasu. Ale już 20 lat z perspektywy pracownika uczelni, którym również jestem - to niemal epoka.” Chodzi mi o ten drugi punkt widzenia. Jaka to była epoka?

- Długo by opowiadać! Powołanie uniwersytetu w Zielonej Górze z pewnością oznaczało awans w tradycyjnej hierarchii akademickiej. Uniwersytet to przecież stara szkoła związana z określonymi tradycjami. Ale było to również ogromne przedsięwzięcie, które organizacyjnie i naukowo zdominowało pierwsze lata funkcjonowania uczelni. Powołano nowe wydziały, zmieniono statut. Kolejne lata to było krzepniecie nowej struktury. Uniwersytet na dorobku musiał też ugruntowywać swoją pozycję na mapie akademickiej Polski i tej międzynarodowej. Wszystkie podejmowane wówczas badania zmierzały w tym kierunku. Epoka, o której mówiłem, to również 80 tysięcy absolwentów, czyli kilka pokoleń inżynierów, nauczycieli, specjalistów w niemal wszystkich dziedzinach, wykształconych na potrzeby regionu i kraju. W tym samym czasie na uniwersytecie ukształtowały się nowe dyscypliny i zróżnicowała oferta kształcenia. Powstawały nowe kierunki studiów: politologia, ekonomia, architektura, psychologia, prawo i kierunek lekarski. Ten proces nadal trwa. Jednocześnie rozwojowi uniwersytetu towarzyszyły ciągłe zmiany w ustawodawstwie - trzykrotnie zmieniła się ustawa o szkolnictwie wyższym, zlikwidowano m.in. studia pięcioletnie i na większości kierunków wprowadzono dwustopniowe czyli licencjackie i magisterskie, zmieniły się również przepisy dotyczące doktoryzowania, habilitowania, finansowania szkół wyższych. Dużo się działo.

- Bywało bardzo trudno. Na szczęście były też sukcesy.

- W obszarze kształcenia na pewno największą bolączką był niż demograficzny. W te 20 lat o połowę zmniejszyła się liczba naszych studentów. Z 23 do 10 tysięcy. Problem był ogólnopolski, ale szczególnie dotknął takie uczelnie, jak nasza, czyli mniejsze. Przeszkodą w rozwoju uniwersytetu była też duża rotacja pracowników naukowych, dopiero po ustabilizowaniu sytuacji kadrowej i powstaniu zespołów naukowych, przyszły pierwsze sukcesy badawcze, przede wszystkim związane z publikacjami, dostrzeganymi w Polsce i zagranicą. Zdecydowanie po stronie sukcesów umieściłbym również powołanie trudnych do zorganizowania kierunków. Żeby uruchomić prawo czy kierunek lekarski trzeba spełnić wymogi formalne i zdobyć akceptację ministerstwa. Bez wsparcia ze strony samorządu wojewódzkiego i miejskiego byłoby to znacznie trudniejsze.

 

- Wypada zapytać o porażki?

- Były kierunki, które - jak uważaliśmy - w Zielonej Górze powinny się świetnie rozwijać. Na przykład technologia drewna. Otoczona lasami Zielona Góra była do tego predysponowana. Niestety, zabrakło chętnych do studiowania. Z punktu widzenia kształcenia najbardziej boli, gdy rozmijają się oczekiwania z realiami. Z punktu widzenia badań naukowych, gdy z uczelni odchodzi znany, ceniony profesor… i kolejni. Ale o tym już mówiłem. Brak stabilizacji w pierwszych latach UZ nie sprzyjał osiągnięciom naukowym.

 

- Bo wiekowe Alma Mater często powołują się na tradycje, z nich czerpią siłę i sławę. Gdyby miał pan profesor wskazać fundament, na którym opiera się wciąż młoda zielonogórska uczelnia - co by nim było?

- W przypadku uczelni o potencjale UZ jest to bardzo mocne osadzenie w regionie, wsparcie i akceptacja mieszkańców. Na tym można budować część swojego potencjału. Z punktu widzenia naukowego siłę daje tworzenie i funkcjonowanie silnych zespołów naukowych, czyli relacji: profesor i szkoła, która tworzy się wokół niego i wokół problemu badawczego.

- Skoro o tym mowa: UZ to instytucja, bez której trudno sobie wyobrazić dzisiejszą Zieloną Górę, a na mapie akademickiej Polski?

- Uczelnia średniej wielkości z dużymi aspiracjami naukowymi i dydaktycznymi.

- Na koniec - czego należałoby życzyć uczelni na kolejne 20 lat, oczywiście oprócz realizacji tych ambicji?

- Wielu tematów badawczych, poruszanych zwłaszcza w kontekście międzynarodowym i związanych z poprawą jakości życia. I w tym samym aspekcie, kolejnych kierunków, które wzbudzają zainteresowanie i dostarczają wykwalifikowanych kadr dla regionu. Już myślimy o kierunkach: odnowa biologiczna, fizjoterapia, położnictwo.

Dziękuję.

Ewa Lurc

 

Wywiady na urodziny

Uniwersytet Zielonogórski zaprasza do obejrzenia filmów z okazji swojego 20-lecia. Na Facebooku UZ i Akademickiego Radia Index będzie można zobaczyć m.in. wywiady z rektorami. Najbliższą rozmowę zaplanowano na 14 czerwca, o godz. 14.00 - wywiad z prof. dr. hab. Czesławem Osękowskim, rektorem UZ w latach 2005-2012 (kadencja III i IV). 21 czerwca o godz. 14.00 - wywiad z prof. dr. hab. inż. Tadeuszem Kuczyńskim, rektorem UZ w latach 2012-2020 (kadencja V i VI). 28 czerwca o 14.00 wysłuchamy wywiadu z obecnym rektorem, prof. dr. hab. Wojciechem Strzyżewskim (kadencja VII).