Trojan - winnica z marzeń

2 Marzec 2019
Za tydzień w piwniczce winiarskiej, sąsiadce Palmiarni, z miłośnikami winnych pnączy spotkają się właściciele winnicy Trojan.

To kolejna winnica położona na południowym stoku między Łazem a Zaborem. I jedna z najmłodszych, bo powstała wiosną 2014 r. To wtedy Zbigniew i Paweł Trojan, ojciec i syn, na dzierżawionym od Uniwersytetu Zielonogórskiego słonecznym stoku posadzili pierwsze krzewy białej odmiany solaris i johanniter oraz czerwonego regent i monarch, do których po roku dosadzili kolejne: białego traminer i red riesling. Ani się obejrzeli, jak ich nowa winnica stała się dwuhektarową plantacją winorośli z ośmioma tysiącami krzewów, latem obsypanych białymi i czerwonymi gronami.

- Ale pierwsze zbiory nie były za wielkie – zastrzega Z. Trojan wspominając 2016 r., rok dumy i radości z pierwszych plonów. Z zebranych wówczas owoców w następnym roku powstało pierwsze wino. Na sukces też czekali tylko rok. Białe wino z odmiany erisin z winnicy Trojan zostało wybrane Winem Winobraniowym 2018.

Choć plantacja nie bije lubuskich rekordów wielkości, od pięciu lat ojciec i syn na nudę nie mogą narzekać.

- Zanim założyłem własną winnicę nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to taka ciężka praca. Z zewnątrz to tak nie wyglądało – mówi pan Zbigniew. I opowiada: - Winnica wymaga opieki non stop, a plony zależą od pogody. To nie tylko przycinanie krzewów, zbiory i praca w winiarni. Wino tworzy się na plantacji. Gdy słońca jest za mało, trzeba odsłonić winorośl, by nabrała cukru. A gdy jest go za dużo, albo deszczu, zasłaniamy krzewy, wciąż pilnując, by się nie zaparzyły.

Miłość do winorośli w panu Zbigniewie jakieś ćwierć wieku temu zaszczepił teść. Miał działkę, a na niej winne krzewy. Z ich owoców w domowych warunkach potrafił stworzyć prawdziwy napój bogów. Pałeczkę przejął zięć, który za domowe wyroby zgarniał nagrody na winnych konkursach. Ale ostatecznie do założenia własnej winnicy Z. Trojana skłoniły podróże.

- We Włoszech, Francji, Chorwacji czy w Niemczech... wszędzie zwiedzałem winnice. Pociągał mnie ich widok, uspokajał, brał za serce. Może miałem przodków winiarzy? W połowie jestem góralem, a nazwisko Trojan często spotyka się w Chorwacji, więc kto wie, co wynika z tej mieszanki – śmieje się winiarz z Zaboru, który swoją pasją zaraził też syna.

Podkreślają, że cały czas się uczą. Bo prowadzenie winnicy – jak mówią z pokorą – to prawdziwa sztuka, która wymaga i wiedzy, i doświadczenia. Gdzieś w świecie winnice istnieją od pokoleń, a Trojan jest dopiero w przedszkolu. Marzą też o własnej piwniczce winiarskiej na winnicy. Może kiedyś... Za to już za tydzień ojciec i syn spotkają się z zielonogórzanami w piwniczce na Winnym Wzgórzu. Będzie okazja, by w ramach biletu wstępu przypomnieć sobie smak ostatniego Winobrania.

(el)

Na Piątek z Winnicą zaprasza winnica Trojan. Spotkanie odbędzie się za tydzień, 8 marca, o godz. 19.00. Natomiast dziś (1 marca) gospodarzem piwniczki jest winnica Ingrid. Piwniczka winiarska jest czynna przez cały tydzień w godzinach 14.00-21.00.