Tenisistki wyjechały zadowolone
Wygrały pogromczynie naszej kadry - Rosjanki. „Sborna” w finale zmierzyła się ze Szwedkami, które pokonała po dwóch zwycięskich pojedynkach singlowych. - Mieliśmy świadomość, że aby wygrać ten turniej, musimy pokazać się z najlepszej strony. Bez tego, chociaż byliśmy faworytem, nie dalibyśmy rady - ocenił kapitan Igor Andriejew. Polki z Rosjankami poległy na samym początku. - Rok temu byłyśmy piąte, w tym roku trzecie, więc rachunek jest prosty - oceniła z uśmiechem Iga Świątek, tenisowa nadzieja naszego kraju, która w Zielonej Górze miała w nogach trzy mecze singlowe oraz dwa deble. - Kondycyjnie wytrzymałam dobrze, ale granie dwóch meczów jednego dnia, to była dla mnie nowość. Właściwie na korcie o wiele lepiej poczułam się w sobotę - dodała 17-latka. Po porażce z Rosją, w drugim dniu Polki pewnie pokonały Dunki 3:0. To było ważne starcie, które trzeba było wygrać, by nie zajrzało w oczy widmo spadku. W ostatnim meczu o 3. miejsce, podopieczne Dawida Celta pokonały Ukrainki 2:1. Zacięta rywalizacja trwała nie tylko na korcie, ale również i na trybunach, Jedna i druga reprezentacja mogły liczyć na doping swoich fanów, a zwycięstwo w decydującej grze deblowej Świątek wspólnie z doświadczoną Alicją Rosolską wydarła po tie-breaku. - Cieszę się, że mogłam ten mecz grać z Alą. Ona ma niesamowite podejście do tenisa. Chciałabym się tego od niej uczyć - chwaliła starszą koleżankę Świątek.