Staną: Żołnierz Wyklęty, Dobosz i inne pomniki
Po długiej przerwie, we wtorek, w muzeum, zebrała się Rada ds. Realizacji Form Przestrzennych. To ciało doradcze prezydenta, zajmujące się opiniowaniem pomysłów, m.in. pomników, które mają stanąć na ulicach miasta. Powstała trzy lata temu, gdy w Zielonej Górze rozgorzała gorąca dyskusja – stawiać rzeźbę Bachusa czy zrekonstruować przedwojenną winiarkę. Wtedy wygrała opcja z Bachusem, który po ogólnopolskim konkursie stanął na środku skrzyżowania ul. Kupieckiej, Żeromskiego i al. Niepodległości.
Muszą być konkrsy!
We wtorek okazało się, że członkowie rady nadal uważają, że konkursy są najlepszym rozwiązaniem. Pierwszy przekonał się o tym senator Stanisław Iwan, który przedstawił swoją wizję pomnika Żołnierzy Wyklętych (lokalizację pomnika już zatwierdzili radni). Zaprezentował kilka zdjęć i usłyszał: - Najlepiej ogłosić konkurs.
Senator szybko się na to zgodził. – Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i zdam się na państwa zdanie – mówił S. Iwan.
Trudniej było przekonać Jerzego Przybeckiego, który pokazał koncepcję pomnika Małego Dobosza, mającego uczcić uczestników powstania wielkopolskiego. – Po wojnie osiedliło się tutaj wielu powstańców – tłumaczył.
- Czy powinniśmy gloryfikować dziecko z bronią w ręku? – zastanawiała się dyrektor BWA Wojciech Kozłowski. – Współczesna cywilizacja nie pochwala tego. To wstyd dla dorosłych.
- Nie rozumiem dlaczego przy pomniku ma być tablica poświęcona pionierom. Taka pamiątka powinna zawisnąć na ścianie ratusza – oponował architekt Jerzy Gołębiowski, którego matka przez wiele lat była szefową pionierów.
O ile nikt nie miał wątpliwości co do idei pomnika, to jego wygląd nie był już tak oczywisty.
- O takich sprawach powinny decydować konkursy – przekonywała konserwator Barbara Bielinis-Kopeć. W końcu rada przegłosowała, że również tutaj ma być ogłoszony konkurs. – Mamy doświadczenie z takimi konkursami. Zdążymy zrobić pomnik do końca roku – argumentowała wiceprezydent Wioleta Haręźlak.
Powstaną kolejne pomniki
Rada zaakceptowała również inne pomysły. I tak w mieście stanie ławeczka z Klemem Felchnerowskim (przed muzeum), Cyprian Kamil Norwid będzie czytał z tabletu a na skwerze przy rondzie Dmowskiego pojawi się przedwojenna winiarka. Kiedy? W przyszłości. Miasto na pomniki ma zarezerwowane w tegorocznym budżecie 100 tys. zł.
(tc)