Potrzeba wzmocnień w AZS-ie

10 Maj 2019
- W bólach narodził się zespół walczaków, którzy w utrzymanie wierzyli do końca – mówi Ireneusz Łuczak, trener AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego, który pozostał w I lidze. Teraz czas budować drużynę na kolejny sezon.

Kiedy licznik porażek wskazywał w drugiej rundzie sześć z rzędu, a akademicy obsuwali się coraz niżej w tabeli, zaczął się rysować czarny scenariusz. Urealnił go jeszcze mecz z Politechniką Anilaną Łódź, który zielonogórzanie przegrali przed własną publicznością 30:31, mimo, że jeszcze minutę przed końcem prowadzili… dwiema bramkami. O dziwo, wtedy właśnie nastąpił punkt zwrotny. Zespół wygrał następne dwa kluczowe mecze z drużynami, które też walczyły o utrzymanie, do tego dołożył triumf nad silnym Realem Astromalem Leszno i zniknął z radaru widma degradacji. – Cieszymy się z utrzymania, ale tamtego meczu z Łodzią nie mogę zapomnieć – mówi Ireneusz Łuczak. Akademicy przegrywali nie tylko z rywalami, ale zmagali się z kontuzjami. – W pełnym składzie zagraliśmy w tym sezonie 40 minut pierwszego meczu – dodaje trener. Zaczęło się od kontuzji Marka Wieczorka, podstawowego bramkarza akademików, a potem ruszyła już lawina. Sezon kończyli w podstawowym składzie młodzi zawodnicy, którzy przeszli kurs szybkiego dojrzewania.

Bez wzmocnień przed kolejnym sezonem się nie obejdzie. – Chcielibyśmy grać o coś więcej niż o utrzymanie. Przydałoby się jednak dołożyć zawodnika na niemal każdej pozycji – uważa szkoleniowiec. Drużynie niezbędny jest doświadczony bramkarz, potrzeba wzmocnień na skrzydłach, także na rozegraniu są luki do wypełnienia. Przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczną się w sierpniu.

(mk)