PIŁKA RĘCZNA. Dobrze, że już koniec
Na zakończenie zmagań akademicy wysoko przegrali z MKS-em Wieluń 24:35 (11:21) przed własną publicznością. Ten mecz nie miał jednak znaczenia dla zielonogórzan, którzy już wcześniej zapewnili sobie pozostanie w lidze. – Drugi sezon zawsze w I lidze jest bardzo ciężki. Nawarstwiło się u nas mnóstwo kontuzji. Moglibyśmy drugi zespół stworzyć z kontuzjowanych graczy – stwierdził Ireneusz Łuczak, trener AZS-u. Urazy były zmorą akademików od pierwszej kolejki do ostatniej kolejki. I choć widmo spadku zaglądało w oczy mocno, to decydujące mecze z rywalami również walczącymi o utrzymanie (ŚKPR Świdnica, ASPR Zawadzkie), zielonogórzanie zdołali rozstrzygać na swoją korzyść. AZS w sumie wygrał 7 meczów, przegrał 15. Szkoleniowiec akademików chciałby pozostać w klubie. – Nie po to pracowałem dwa lata, żeby to wszystko rzucać. Wszystko zależy jednak od rady sekcji – dodał I. Łuczak.
(mk)