Nowy wózek dla Klaudii jak ferrari
Klaudia Najbor to aktywna dwudziestolatka. Angażowała się w życie szkoły, uprawia sport, w wolnych chwilach spotyka się ze znajomymi, którzy zawsze mogą liczyć na jej pomoc. To wszystko pomimo tego, że od szóstego roku życia porusza się na wózku inwalidzkim. Cierpi na artrogrypozę, czyli wrodzoną sztywność stawów. - Nie jestem w stanie samodzielnie korzystać ze „zwykłego” wózka, ponieważ nie mam takiej siły w rękach – tłumaczyła nam w grudniu Klaudia. Od czasu, kiedy jej stary wózek elektryczny się zepsuł, była uzależniona od pomocy rodziny i znajomych. Nauczyciele i uczniowie postanowili pomóc dziewczynie w zebraniu pieniędzy na nowy środek lokomocji. Potrzeba było 16 tysięcy złotych. Członkowie szkolnych kół wolontariatu piekli i sprzedawali ciasta, zbierali pieniądze do puszek podczas zebrań z rodzicami, zorganizowali też charytatywny koncert. – Klaudia swoją empatią i życzliwością zjednywała sobie przyjaciół. Przy pomocy szkoły udało się zebrać ponad 10 tysięcy złotych. Do akcji dołączali też anonimowi darczyńcy i tak udało się uzbierać całą kwotę – przyznała Anna Traczyk, opiekunka akcji.
Teraz Klaudia jeździ już na nowym wózku elektrycznym. Dzięki niemu znowu jest samodzielna. – Serdecznie wszystkim dziękuję za wsparcie. Najlepsi ludzie zawsze byli ze mną i wspierali mnie. Teraz mogę funkcjonować tak jak wy. Mogę wstać rano i pojechać tam, gdzie chcę – mówiła Klaudia do swoich koleżanek i kolegów podczas spotkania podsumowującego szkolną zbiórkę. Łatwiej jej teraz brać udział w treningach ukochanego sportu, jakim jest boccia. – Wózek pomaga mi w dojazdach na treningi, do znajomych. Wreszcie mogę pójść na spacer z rodziną. Wcześniej było to bardzo trudne. Mam trzyletniego brata, którego ciągle trzeba pilnować. Mama nie dawała rady pchać mojego wózka i jednocześnie opiekować się młodszym rodzeństwem – przyznała Klaudia.
Dziewczyna jest już absolwentką Zespołu Szkół Ekologicznych, jednak nadal może liczyć na wsparcie kolegów i pedagogów. – Nie wstydźmy się prosić o pomoc. Jestem szczęśliwy, że nasza szkoła mogła włączyć się do tej akcji. Zawsze, gdy będzie taka potrzeba, pomożemy – przekonywał Mariusz Szpakowicz, dyrektor „Ekologa”.
(ap)