Nie liczymy kalorii. Dziś tłusty czwartek

7 luty 2013
Punktualnie o godz. 9.00. W jednej z piekarni w centrum Zielonej Góry ruch jak na dworcu głównym. Powód jest jeden i to baaardzo słodki. Tłusty czwartek.

Do kasy po pieczywo puściutko. Za to w kierunku na łakocie ustawiła się kolejka. Stoją równo kobiety i mężczyźni. Wszyscy zamawiają ten sam produkt – pączki. To co ląduje w torebkach i kartonach różni się już tylko jednym. Nadzieniem.

- Zawsze w „ten” czwartek zjadam pączki, bo nie mogę sobie odmówić. Mężowi to nawet każę jeść, mimo, że się opiera mówi - Barbara Boguszyńska. 
- Ile pączków pani zjada i jak to wpływa na figurę?
-Nie ukrywam, że muszę zjeść co najmniej dwa pączki. To jedyny dzień, kiedy wszystkie diety idą na bok. – wyznaje pani Barbara.  

Ostatni czwartek przed Wielkim Postem, zgodnie z tradycją możemy więc bawić się do samego rana i objadać do woli. Tradycja zabaw karnawałowych sięga  czasów starożytnego Rzymu, gdzie świętowano kończącą się zimę i nadejście wiosny. Zabawy były wtedy huczne a potrawy tłuste. W Polsce takie zwyczaje mają swoją ludową tradycję. Zima była czasem na zabawę. Chodzono z „niedźwiedziem", który zbierał nasze grzechy na siebie i czynił wolnymi.  Obecnie bardziej niż z zabawą z Tłustym Czwartkiem kojarzą nam się pączki. Obliczono, że Polacy średnio zjadają dwa do dwóch i pół pączków dziennie i od lat tendencja ta maleje.

(kg)