Komendant Michałowski wkracza do akcji
- Ochotnicy z gminy potrzebują pana wsparcia? – pytam komendanta.
- Są fenomenalni! – bez chwili zastanowienia odpowiada Waldemar Michałowski. Mimo przejścia emeryturę, to cały czas strażak nr 1 w Zielonej Górze. Specjalista, dowódca i autorytet. I już legenda. Przez 20 lat i siedem miesięcy dowodził zielonogórskimi strażakami. Zawsze na miejscu akcji, w ciągłym ruchu. Stworzył w mieście i powiecie świetnie funkcjonującą jednostkę łączącą strażaków zawodowych i ochotników.
Od miesiąca na emeryturze. Z okazji skorzystał prezydent.
- Poprosiłem pana komendanta Michałowskiego o pomoc w stworzeniu mapy potrzeb strażaków ochotników w gminie – mówił Janusz Kubicki podczas wtorkowej debaty. – Taka wiedza przyda się nam niezależnie od tego, czy dojdzie do połączenia, czy też nie.
Wójt Mariusz Zalewski słuchał tego bez entuzjazmu. W końcu gminni strażacy z OSP są jednymi z najlepszych w województwie, mówienie o ich potrzebach może być trochę odbierane jako ingerowanie w dobrze funkcjonującą strukturę. Jednak faktem jest, że strażacy wahają się, zadając sobie pytanie, jak to będzie po połączeniu?
Służę pomocą, niezależnie od połączenia
- Warto rozmawiać o potrzebach strażaków?
Waldemar Michałowski: - To dobry moment, by zastanowić się nad funkcjonowaniem jednostek OSP. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak się mają rozwijać, unowocześniać i dotrzymywać kroku zmieniającym się standardom. I ja chcę w tym pomóc. Jako fachowiec. Niezależnie od połączenia.
- Kiedy pan wkracza do akcji?
- Teraz pracuję nad koncepcją i sprawdzam potrzebne dane. W przyszłym tygodniu chciałbym zacząć się spotykać z druhami z OSP. Z wieloma znamy się bardzo dobrze. Będę w każdej jednostce.
- Powstanie lista potrzeb?
- To nie takie proste. Gdyby chodziło tylko o spisanie potrzeb zgłaszanych przez prezesów OSP, to bym się nie angażował. W gminie są wspaniali ludzie. Rewelacyjne jednostki. Trzeba patrzeć, jak ich najlepiej wykorzystać. I przeprowadzić analizę rozwoju miasta i gminy. Podam przykład. W Nowym Kisielinie powstaje Lubuski Park Przemysłowo-Technologiczny. Będą tam różne przedsiębiorstwa. Straż musi się dopasować do ich specyfiki. Musimy policzyć ile czasu potrzeba na dojazd, jaki dodatkowy sprzęt będzie potrzebny. Trzeba się zastanowić, jak w przyszłości zmieni się rola jednostki OSP w Starym Kisielinie. Już teraz trzeba o tym myśleć, żeby skorzystać z pieniędzy z zewnątrz, gdy te się pojawią np. z Unii Europejskiej.
- Lubi pan strażaków ochotników.
- Lubię i cenię. Bo to wspaniali ludzie. Przecież oni pracują społecznie, z wielkim zaangażowaniem. Na przykład jest Wigilia. Wybucha pożar w ośrodku w Drzonkowie, ochotnicy wybiegają z kościoła z mszy i biegną na pomoc. To nie jest powszechna postawa. Nawet jak się spierają , to w akcji są razem. Teraz, we wtorek byli w różnych nastrojach na debacie z prezydentem, kilkanaście godzin później prawie wszystkie jednostki przyjechały gasić pożar w Zefamie.
- Jakbym słuchał druha ochotnika…
- Jestem od dawna członkiem OSP. W Raculi. Tylko ostatnio nie płaciłem składek, ale mam nadzieję, że prezes Sroczyński mnie nie wyrzuci...
- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski