Klub Zielona Razem ma pomysł na in vitro

8 Październik 2018
- Z moich rozmów z lekarzami wynika, że problem z brakiem finasowania zabiegów in vitro dotyczy około kilkunastu zielonogórskich par. Potrzeba dla nich ok. 120 tys. zł. Mamy pomysł jak zdobyć te pieniądze – zapowiedział radny Andrzej Brachmański.

A. Brachmański zaprosił dziennikarzy tylko w jednej sprawie.

- Z porządku obrad rady miasta wycofaliśmy dwa projekty dotyczące in vitro. Jeden firmowany przez Tomasza Nesterowicza, jedynego radnego SLD w radzie, i drugi – przygotowany przez klub PO. Oba, choć z różnych powodów, nie miały żadnej szansy na zdobycie niezbędnej liczby głosów – wyjaśniał radny Brachmański z klubu Zielona Razem.

Tu radny zaczął tłumaczyć układ głosów w radzie, wskazując na definitywny brak poparcia dla in vitro ze strony klubu PiS oraz na ułomności projektów zgłoszonych przez SLD i PO.

- Od początku zwracałem uwagę T. Nesterowiczowi, że jego projekt ma poważne wady, że jeśli chce zdobyć poparcie innych radnych, to musi popracować nad tym projektem. Propozycja PO była zaś tak skonstruowana, że w praktyce zamiast otwierać drogę do in vitro, zamknęłaby ją skutecznie – ocenił radny A. Brachmański.

Według niego, są dwa wyjścia. To najprostsze sprowadza się do przekazania pieniędzy z tzw. kieszonkowego radnych do kasy wojewódzkiego programu wspomagania in vitro, potocznie nazywanego programem marszałkowskim. Dwaj radni: Andrzej Brachmański i Andrzej Bocheński już wcześniej zadeklarowali, iż są gotowi przekazać na to środki z pieniędzy, które mają do swej dyspozycji.

- Z moich rozmów z lekarzami wynika, że problem dotyczy około kilkunastu zielonogórskich par. Potrzeba dla nich ok. 120 tys. zł. Jesteśmy gotowi zgromadzić tę sumę tuż po wyborach – zapowiedział gospodarz konferencji.

Wtórował mu Filip Gryko, szef klubu Zielona Razem: - Mamy też plan „B”. Jeśli z jakiś powodów nasza propozycja z przekazaniem „kieszonkowego” radnych nie będzie mogła być zrealizowana, proponujemy, aby kluby, które zasiądą w nowej radzie, usiadły tuż po wyborach przy jednym stole i wypracowały wspólny projekt miejskiego in vitro. Do tego czasu powinniśmy ten temat wyłączyć z wyborczej debaty, nie wypada bowiem, aby z nieszczęścia ludzkiego czynić pretekst do politycznej rywalizacji.

Zeszłotygodniową konferencję prasową radnego A. Brachmańskiego próbowali zakłócić kandydaci na miejskich radnych z list wyborczych SLD, często gęsto wygłaszając własne komentarze i opinie.

(pm)