Gminna władza ma o co walczyć

11 Maj 2014
Czytelniku. Mieszkasz w gminie i jeździsz do miasta? Do pracy, z dzieckiem do szkoły, do lekarza? Jeśli tak, to powinieneś się poczuć obywatelem drugiej kategorii. Po prostu, gorszym.

OPINIA

Czy czujecie się gorsi tylko dlatego, że mieszkacie na wsi? Nie? To fajnie! Bo niby dlaczego mielibyście się tak czuć. Przecież nie macie kłopotów ze skleceniem dwóch zdań. Nie macie słomy w butach ani strzechy zamiast dachówek. A furmanki oglądacie tylko w skansenie.

Chyba innego zdania są rządzący gminą, skoro w ulotce piszą: „Nie będziemy mieszkańcami wsi, ale „miastowymi” gorszej kategorii”.

Konferencja na schodach

Zespół ds. przeciwdziałania likwidacji gminy Zielona Góra zaprezentował ją w zeszłą środę na schodach urzędu marszałkowskiego. Przyszli: przewodniczący zespołu Rafał Nieżurbida, radna Antonina Ambrożewicz-Sawczuk, wiceprzewodnicząca rady gminy Sylwia Brońska, radny Tadeusz Naskręt, dyr. szkoły podstawowej w Zawadzie Władysław Kondras i sołtys Przylepu, Maciej Olszewski.

Zaprosili dziennikarzy, żeby m.in. nawtykać „Łącznikowi”, bo nie publikuje po ich myśli. Zdaniem R. Nieżurbidy, istnego Batmana patriotyzmu: „Łącznik” nie może być w okresie referendalnym kolportowany na terenie gminy, bo finansuje go miasto. Pismo w tej sprawie złożyli do wojewody, RIO i komisarza wyborczego.

Gładko ominęli niewygodny dla siebie fakt, że „Łącznik” jest legalnie zarejestrowanym pismem, a takie może ukazywać się bez żadnych ograniczeń na terenie całego kraju. Ale nie o prawo tu chodzi, tylko o zamknięcie ust zwolennikom połączenia. Według „jedynych patriotów” gminy - kto jest za połączeniem, nie jest „prawdziwym” mieszkańcem gminy. A może nawet Polakiem. A dowodem kompletnego upadku jest zarabianie w mieście.

Ile oni zarabiają!

Listę nazwisk z zarobkami zwolenników połączenia odczytała radna Sylwia Brońska. Zapytani o własne zarobki, nie byli skorzy do wynurzeń. Przyznała się tylko Antonina Ambrożewicz-Sawczuk. Pozostali milczeli.

Na razie lista złoczyńców jest krótka. Ulotka wymienia: Krzysztofa Kaliszuka, Elżbietę Sochacką, Mieczysława Jerulanka, Barbarę Langner, Beatę Jilek, Mieczysława Jargasa, Roberta Karwackiego i Henryka Kisłego. Ale uważajcie. Jeśli otwarcie mówicie o korzyściach z połączenia, traficie na czarną listę. I będą wami w gminie pomiatać! Tak „patrioci” fachowo skłócają mieszkańców.

Jest się o co bić

„Prawdziwi patrioci” mają się o co bić. Gmina dobrze im płaci. Wójt Mariusz Zalewski zarabia miesięcznie tylko o 300 zł mniej od prezydenta Janusza Kubickiego, choć ten dodatkowo wypełnia obowiązki starosty. Nawał obowiązków nieporównywalny. Sześć razy większe miasto, dziesięć razy większy budżet. Płace takie same.


Tak się zarabia w gminie
(Uwaga! Podane płace to kwoty brutto a diety netto. Stan na 8 maja)

Radni
* Krzysztof Wołczyński, dochód z firmy – 153 tys. zł, dieta – 20,1 tys. zł.
* Jerzy Żetecki, z tytułu zatrudnienia - 47,1 tys. zł, dieta – 21,2 tys. zł.
* Ireneusz Rypson, z tytułu zatrudnienia – 59,5 tys. zł, diety radnego i sołtysa – 23,2 tys. zł, prowizja sołtysa – 1,3 tys. zł.
* Mariusz Rosik, z tytułu zatrudnienia – 113 tys. zł, dieta – 20,5 tys. zł.
* Tadeusz Naskręt, emerytura – 24,5 tys. zł, dieta – 20,2 tys. zł.
* Jacek Marciniak, z tytułu pracy – 37,3 tys. zł, umowy zlecenia – 4 tys., dieta – 19,4 tys. zł
* Wiesław Kuchta, z tytułu pracy – 44,2 tys. zł, dieta – 21,3 tys. zł.
* Robert Jankowski, z tytułu pracy – 73,3 tys. zł, umowy zlecenia – 12,7, dieta – 19,7 tys. zł.
* Sylwia Brońska, dochód z gospodarstwa rolnego – 8 tys. zł, dieta – 21,5 tys. zł.
* Tadeusz Borek, taksówka – 62,6 tys. zł, ZUS – 9,2 tys. zł, dieta – 20,2 tys. zł.
* Dorota Bojar, żadnych dochodów i diet nie wykazała.
* Jarosław Berent, gosp. rolne przychód – 6,5 tys. zł, sklep – 107,3 tys. zł, dieta - 19,5 tys. zł.
* Piotr Bandosz, z tytułu pracy – 40,4 tys. zł, umowy zlecenia – 21,4 tys. zł, pozostałe – 5,3 tys. zł, dieta – 19,8 tys. zł.
|* Antonina Ambrożewicz-Sawczuk, emerytura – 26 tys. zł, dieta – 20,3 tys. zł.
* Jacek Rusiński (dane z 2012 r.), z tytułu zatrudnienia – 41,8 tys. zł, inne – 4,4 tys. zł, dieta – 23,9 tys. zł.

Urzędnicy
* Wójt Mariusz Zalewski (dane z 2012 r.) – 157,1 tys. zł.
* Zastępca wójta Ireneusz Bogucewicz, rady nadzorcze – 4,3 tys. zł, z tytułu pracy – 125,9 tys. zł.
* Skarbnik Elżbieta Łuczak-Kumorek, z tytułu pracy – 132 tys. zł, emerytura – 58,3 tys. zł.
* Sekretarz Urszula Zamiatała, z tytułu zatrudnienia – 119 tys. zł.

Inni:
* Władysław Kondras, dyrektor PSP w Zawadzie, z tytułu zatrudnienia – 75,2 tys. zł, umowy zlecenia – 5,8 tys. zł.

Rocznie rada i najważniejsi gminni urzędnicy kosztują gminę około 1 mln zł.


Dieta to bardzo ważna pozycja w domowym budżecie wielu gminnych radnych. Prawie połowa tych radnych pracuje w mieście. Trzech to pracownicy gminy. A teraz pytanie do „patriotów” - czy tacy radni mają prawo się odzywać w gminnych sprawach, przynajmniej wedle waszych kryteriów patriotyzmu?

Jak Nieżurbida kłamie

Podczas spotkania na schodach, Rafał Nieżurbida, gminny Batman, przekonywał, że „Łącznik” kłamie, wzorem rzetelnej informacji jest tylko „Głos z Gminy”.
- Co jest tu nieprawdą? – zapytałem.
- Pan prezydent nie mówi jak długo to będzie obowiązywało. Przecież zaraz po połączeniu będzie to można zmienić – odpowiedział Nieżurbida.
- A czy pan zapewni mieszkańców, że gmina nigdy nie podniesie podatków?
- Przed ostatnimi zabiegami prezydenta wszystkie podatki były w gminie niższe – bez zmrużenia oka zapewniał Nieżurbida.

Kłamał w żywe oczy. Od 2006 r. zawsze np. podatek od powierzchni mieszkań był wyższy w gminie. I nadal jest. Po połączeniu zostanie obniżony do stawek miejskich. W tym czasie miasto podniosło podatki tylko trzy razy, zawsze po wielkiej awanturze na sesji. Tymczasem gminni radni sześć razy podnosili podatki, zbytnio się nad tym nie rozwodząc. Na gminnych sesjach, oprócz „Łącznika”, nie ma innych mediów. Dlatego „Łącznik” jest be!

Ta piszą oficjalnie…

Zajrzyjmy do wzorcowego „Głosu z Gminy”, głównego organu „patriotów”. Na łamach prawie cały czas te same twarze. Sami swoi. Wszyscy tylko o połączeniu. Są przeciw. A jeśli już mówią o przyszłości gminy, to jedynie o kolejnych placach zabaw. Ani słowa o nowych miejscach pracy. Ani słowa o braku dróg. Za to dużo o gminnej oświacie. Że jest świetna a miejska straszna.

… a tak mówią gdy mieszkańcy tego nie słyszą

Taka jest oficjalna wersja. A jak mówią „prawdziwi patrioci” między sobą, gdy lud nie słyszy? Zajrzyjmy do protokołu sesji z 2 marca 2012 r. Strony 13-16.

Przyczyny niskich wyników egzaminu w gminnych gimnazjach: „Są to:
- niska motywacja uczniów do nauki,
- brak wsparcia ucznia ze strony rodziców,
- niewłaściwe warunki do pracy domowej uczniów,
- niska frekwencja uczniów na konsultacjach,
- brak motywacji zdobywania wiedzy spowodowany niskim wykształceniem rodziców itd.”…

Czyli co, panie i panowie. Co innego myślicie i co innego piszecie w gminnych gazetach! A rodzice i tak głosują nogami. Ponad połowa gminnych gimnazjalistów uczy się w mieście. Oni już wybrali.

Tomasz Czyżniewski