Gmina chce referendum w mieście… Tylko nie wiadomo kiedy?
Zazwyczaj sesje rady gminy odbywają się wyłącznie własnym gronie. Radni, sołtysi, wójt i urzędnicy, dyrektorzy szkół. Mediów nie ma. W ostatni piątek pojawiły się prawie wszystkie. To jasna oznaka – był cynk, że będzie się coś działo ws. połączenia miasta z gminą.
Radni bez problemów zmieni porządek obrad najpierw do głosu dopuszczając Wisławę Glińska, pełnomocniczkę grupy inicjatywnej ds. połączenia miasta z gminą. To ona 3 marca złożyła w gminie stosowne dokumenty rozpoczynające procedurę referendalną.
Kiedy to referendum?
Wówczas wójt Mariusz Zalewski stwierdził: - Jestem przekonany, że referendum uda się zorganizować 8 lub 15 czerwca.
To poważny problem, bo żeby dotrzymać tego terminu zbieranie podpisów w gminie pod wnioskiem referendalnym musi przebiegać bardzo sprawnie, a później wójt i rada muszą błyskawicznie podjąć odpowiednie uchwały. Jeżeli tego nie zrobią to termin referendum przypadnie w najgorszym z możliwych terminie – w wakacje. Wówczas trudno będzie o uzyskanie odpowiedniej frekwencji i referendum może być nieważne.
Podczas sesji o terminach jednak nikt nie mówił.
Radni za referendum
- Dlaczego wolimy referendum a nie konsultacje społeczne? Sprawa połączenie wywołuje tak duże napięcia społeczne, że musimy o nie spytać mieszkańców. Właśnie w referendum, bo wtedy mamy rzeczowe i twarde liczby. One wskażą, jak jest wola mieszkańców – mówiła Wisława Glińska.- Niezależnie jaki będzie wynik referendum dalej będziemy mieszkać w swoich domach i miejscowościach. W tej chwili dzielą nas emocje związane z połączeniem. To zaleta demokracji, że możemy podejmować decyzje w takich sprawach. Na zebranie podpisów mamy maksymalnie 60 dni i mam nadzieję, że uda się je zebrać, by doszło do referendum. To ogrom pracy, zwłaszcza, ze robimy to społecznie po godzinach pracy.
Radni wystąpienie W. Glińskiej przyjęli brawami.
- Mam wrażenie, że jest to pomysł, który popiera większość z obecnych na sali – mówił wójt Mariusz Zalewski. – jeżeli grupa inicjatywna zbierze podpisy, to ja w jak najszybszym terminie przedstawię taki projekt radzie.
Radni apelują do prezydenta
On również ani słowem nie zająknął się nad dokładnym terminem referendum. Podobnie o dokładnych terminach nie mówili radni, którzy błyskawicznie uchwalili apel do prezydenta miasta. Czytamy w nim:
„Szanowny Panie Prezydencie
Nawiązując do publicznych Pana deklaracji dotyczących przeprowadzenia w jednym czasie referendum lokalnego w sprawie połączenia gminy Zielona Góra i miasta Zielona Góra wrażamy głębokie zaniepokojenie, iż ze strony miasta w tym kierunku nie są czynione żadne działania.
W gminie Zielone Góra rozpoczęła się procedura związana z przeprowadzeniem referendum. Dnia 3 marca 2014 r. Pani Wisława Glińska – Pełnomocnik grupy inicjatywnej , złożyła na ręce Wójta Gminy Zielona Góra – Mariusza Zalewskiego powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum gminnego w sprawie połączenia dwóch jednostek samorządu terytorialnego.
Z informacji przekazanych przez Pełnomocnika grupy inicjatywnej wynika, że zbieranie podpisów mieszkańców, którzy chcą poprzeć inicjatywę – przebiega bardzo sprawnie.
W związku z powyższym apelujemy do pana o podjęcie stosownych kroków w celu dotrzymania złożonej deklaracji , to jest doprowadzenie, aby w tym samym czasie na terenie miasta Zielona Góra również zostało przeprowadzone referendum.
To głosy oddane w referendum przez mieszkańców będą informacją dla władz miasta czy obrany kierunek działań – jest akceptowany społecznie.
Stoimy na stanowisku, iż referendum powinno być wstępem do szerszej debaty publicznej na temat kierunków rozwoju obu jednostek samorządu terytorialnego oraz problemów, z którymi trzeba się będzie w przyszłości zmierzyć.”
Głosowali jednomyślnie - prawie
- Jestem zwolennikiem referendum w mieście w tym samym momencie co w gminie – zgadzał się z radnymi wójt Zalewski.
Radni apel przyjęli apel prawie jednomyślnie i bez dyskusji. Ani słowa o dokładnym terminie referendum. Wstrzymał się jedynie Mariusz Rosik, radny ze Starego Kisielina.
Dlaczego?
- Taki apel nic nie daje. Trzeba rozmawiać, żeby uzgodnić takie działania. Tymczasem działamy z zaskoczenia i ogłaszamy referendum bez konsultacji. Nawet niektórzy radni o tym nie wiedzieli – tłumaczy M. Rosik. – Referendum w tym samym terminie, to był nasz postulat. Tego chcieliśmy od prezydenta. Wyskakuje się z tym terminem tak nagle, żeby nie było razem.
Prezydent Janusz Kubicki też jest za referendum w… listopadzie. – Połączenie referendum z wyborami samorządowymi to najlepsze rozwiązanie, bo wtedy jest największa frekwencja i najwięcej mieszkańców będzie się mogło na ten temat wypowiedzieć. A przecież o to chodzi – tłumaczy J. Kubicki.
(tc)