Był Zajazd Pocztowy... a teraz też Kultury!
- Gdzie się pan Adam pojawia, tam coś się dzieje, i to z hukiem - napisała pani Agnieszka na stronie Zajazdu. Teraz to już nie tylko hotel i restauracja w odrestaurowanych wnętrzach dawnej poczty dyliżansowej. Adam Bęczkowski, przez ostatnie trzy lata zaangażowany w tworzenie Lubuskiego Lata Kulturalnego w Dąbiu, dziś ma głowę pełną pomysłów, jak lato w kulturze organizować przy Jedności 78 w Zielonej Górze przez cały rok.
Spektakle, lokalne wina, obiadki
Nowa ekipa Zajazdem Pocztowym kieruje zaledwie półtora miesiąca. I już zdążyła zorganizować tu osiem koncertów, w tym magiczny Li’Narda Jacksona, legendy nowojorskiego funku, zagrany w z warszawskimi muzykami na dziedzińcu Zajazdu, który obejrzało blisko 300 osób. Również: cztery spektakle dla najmłodszych, wieczór z aktorką Marią Peszek, Dni Otwartych Piwnic Winiarskich z winnicą Aris w roli głównej i niejedną rodzinną niedzielę z obowiązkowym obiadkiem, wspólnym biesiadowaniem i bezpłatnymi animacjami dla dzieci. Rozpoczęła też budowę własnego zaplecza teatralnego, bo Bęczkowskiemu - oprócz nastrojowych koncertów i spotkań literackich, nawiązał już nawet współpracę z Norwidem - marzy się tu żywy teatr, niechby i grał w dni powszednie. Stworzyła też sklep z produktami regionalnymi, a pod rządami Małgorzaty Sadowskiej, koneserki kuchni staropolskiej, restauracja oferuje dziś nowe dania przygotowywane na podstawie dawnych przepisów i z wykorzystaniem lokalnych specjałów… Rzeczywiście, dzieje się.
- Stoły tu stoją jak stały, antyczne meble też te same, a ludzie mówią nam o nowej energii tego miejsca. Ono zawsze było wyjątkowe. Chciałbym więc, by scalało środowisko twórcze Zielonej Góry. Przestrzenie Zajazdu są do jego dyspozycji - mówi A. Bęczkowski. Koncepcję na działalność obiektu ma gotową.
Zajazd Kultury
Ugruntowana historycznie nazwa Zajazd Pocztowy została i zostanie, ale reprezentuje cztery osobne marki: hotel, Sklep Regionalny, Restaurację Smaki Polskie, którą niebawem wesprą trzy inne lokale gastronomiczne i autorytety kuchni staropolskiej, serwując gościom również warsztaty kulinarne. Jest też czwarta marka - Zajazd Kultury. To on na nowo definiuje stary obiekt.
- Już do końca roku zaplanowaliśmy 28 wydarzeń - awizuje pan Adam, prezes spółki dzierżawiącej obiekt. Współpracuje z Zofią Warzochą, partnerką w życiu prywatnym, i tym samym od lat zespołem ludzi. Jego notes zapisany jest kontaktami z artystycznego świata, na brak ofert nie narzeka.
- Od razu dostrzegłem przestrzenny potencjał tego miejsca. Predestynuje do działań artystyczno-warsztatowych. Koncertu Kultu tu nie zagramy, ale na dziedzińcu zmieści się nawet czterystuosobowa widownia. Już od lipca trzech reżyserów będzie tu z nami współtworzyć teatr. Przydałoby się jeszcze mobilne zadaszenie dziedzińca, myślimy o nim - zdradza menedżer. I choć przedsięwzięciu sprzyja fundacja „W Górę”, pozyskując pieniądze na działania warsztatowe prowadzone przez Zajazd Kultury, a ten pomału dociera też do sponsorów, prezes zastrzega: - Kultura to również biznes. I nie możemy zbytnio się rozpędzać, bo ekonomia to twardy przeciwnik.
(el)