Bitwa bez rozlewu krwi

8 Czerwiec 2018
Siły mają co niemiara, ale wykorzystywali ją nie przeciwko sobie. Uczestnicy Zielonogórskiej Bitwy na placu do street workoutu, przy ul. Rzeźniczaka, pokazali wielką moc!

Zmagania odbywały się w podciąganiu na drążku i we freestyle’u. Ta druga, dużo bardziej dowolna i widowiskowa konkurencja wyzwoliła w uczestnikach zmagań sporą kreatywność, którą publiczność nagradzała brawami. Właśnie aplauz decydował o kolejności na podium. W dogrywce losy zwycięstwa rozstrzygnęli między sobą Cezary Stasiak, Patryk Raubo i Mateusz Karbowy. Zwyciężył ten ostatni. - Trenuję dwa lata i osiem miesięcy. Wcześniej zajmowałem się parkurem. Mam 20 lat, więc jeszcze wiele lat przede mną. Chcę być mistrzem Polski, do tego dążę – wyznał zwycięzca z Żar, który od razu po pokazie dzielił się uwagami ze swoimi przyjacielem Patrykiem Raubo ze Świebodzina. Jemu przypadło drugie miejsce. - Każdy od czegoś zaczynał, a ja zaczynałem od… bycia grubym – śmiał się Raubo. - Jak schudłem, to dołączyłem do kolegi. Coraz więcej się uczyłem, oglądałem i zobaczyłem, że jestem coraz lepszy, więc postanowiłem rywalizować. To mój szósty start w zawodach i czwarte podium.

- Zainteresowanie jest dwa razy większe niż rok temu – zauważył Filip Gryko, radny Zielonej Razem, który wcielił się też w rolę konferansjera. - Mamy kolejny pomysł. Chcemy stworzyć jeszcze większe boisko do street workoutu na Wzgórzach Piastowskich. Myślimy z Pawłem Wysockim, że będzie jeszcze więcej chętnych. Chciałbym też powiększyć ten plac przy Rzeźniczaka. Spacerując widzę, że zainteresowanie jest duże u ludzi w różnym wieku.

Organizatorzy i uczestnicy przyznali zgodnie, że to dyscyplina, która stale się rozwija. - W Lubuskiem jest sporo osób, które się tym zajmują, ale mało startuje i zawodów też nie ma zbyt wiele. Dzieje się coś jedynie w Zielonej Górze i w Żaganiu – stwierdził Raubo.

(mk)